W Sędziszowie Małopolskim powstanie Muzeum Zwycięstwa nad Despotyzmem

Inicjatorem i pomysłodawcą projektu jest Polsko-Ukraińska Fundacja „Muzeum Zwycięstwa nad Despotyzmem”, którą w Polsce zarejestrowano w sierpniu ubiegłego roku. Na jej czele stoi Michał Strelnikow, który chce w ten sposób, stawić opór rosyjskiej propagandzie.

- Wojna informacyjna Rosji z Ukrainą i Europą jest intensywna i ciągła. Polska jest krajem, który najsilniej w Europie wspiera Ukrainę w walce z rosyjską agresją. W ostatnim czasie można zaobserwować gwałtowny wzrost rosyjskiej dezinformacji na temat Polski i Europy w ogóle, zarówno pod względem ilościowym, jak i jakościowym - podkreśla prezes fundacji.

Michał Strelnikow to prawnik z Kijowa, który przyjechał do Polski niedługo po agresji Rosji na Ukrainę. Wrócił na ziemie swoich przodków. Jego pradziadek, przed wybuchem I wojny światowej był 20 lat wójtem w gminie Serokomla. On sam walczył o zachowanie polskich grobów na Ukrainie. Dziś chce te więzi utrwalać na polskiej ziemi, blisko Rzeszowa i Przemyśla, miast szczególnie przyjaznym uchodźcom z Ukrainy.

Muzeum ze stałą wystawą zniszczonego sprzętu rosyjskiej armii ma powstać przy DK 94 w Sędziszowie Małopolskim. Jego inicjatorów zainspirowały wystawy czasowe, zorganizowane m.in. w Warszawie. Na Podkarpaciu placówka miałaby funkcjonować na stałe.

Inicjatywa fundacji spotkała się z pozytywnym odbiorem środowisk rządowych i parlamentarnych. Ministerstwo Obrony Narodowej zaproponowało wsparcie finansowe.

- Odmówiliśmy, ponieważ nie chcemy budować muzeum ze środków polskich podatników. Ono powstanie w oparciu o prywatnych sponsorów - informuje Michał Strelnikow. - Potrzebujemy tylko wsparcia w działaniu - podkreśla prawnik.

Mimo sprzyjających opinii burmistrza i wojewody podkarpackiego, w przestrzeni publicznej pojawiło się sporo nieprzychylnych inicjatywie komentarzy.

- Chciałabym, aby Polacy wiedzieli, kim jest ten człowiek, i jak wiele czynił i czyni, w trosce o dobre relacje Polski i Ukrainy. To społecznik, który dbał o pamięć naszych przodków na Ukrainie. Ubolewam, że z takim niezrozumieniem się spotyka - zaznacza Iwona Pamuła - Popławska, przewodnicząca Osiedla Przedmieście, którą oburza taka postawa obywatelska.