Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W sobotę derby Rzeszowa. Polecą głowy?

Tomasz Szeliga
Wojciech Borecki (z lewej) i Andrzej Szymański zmierzą się już w sobotę.
Wojciech Borecki (z lewej) i Andrzej Szymański zmierzą się już w sobotę.
Derby Rzeszowa już w sobotę. Wynik meczu Stali z Resovią może zadecydować o przyszłości trenerów rzeszowskich drużyn.

Derby zawsze mają duży ciężar gatunkowy, ale w sobotę gra idzie nie tylko o prestiż. Stal jeszcze wiosną nie wygrała, uciułała ledwie 4 punkty i znalazła się tuż nad strefą spadkową.

Resoviacy głównie remisują, od trzech spotkań nie zdobyli bramki i o awansie do I ligi mogą już tylko pomarzyć. Porażka w derbach dla jednych i drugich oznaczać może olbrzymie kłopoty.

Trenerzy na cenzurowanym

- Zwycięzca złapie głębszy oddech i odzyska wiarę we własne możliwości. Podział punktów nie ucieszy nikogo - mówią jednym głosem piłkarze Stali i Resovii. Ale największy niepokój powinni odczuwać trenerzy. Choć w klubach nikt tego nie przyzna, po porażce mogą stracić pracę.

Wydaje się, że opiekun Stali Andrzej Szymański, mimo gorszych wyników, posiada u przełożonych ciut mocniejszą pozycję aniżeli Wojciech Borecki. Szymański jest stąd, Stal to jego drugi dom. Zwolennicy trenera podkreślają, że biało-niebiescy mają swój styl i zwracają uwagę, iż niemal po każdym spotkaniu drużyna zbiera pochwały. Nieodżałowany Kazimierz Górski mawiał w takich okolicznościach: "To dobry trener tylko wyników nie ma".
Rewolucji nie potrzebujemy

Trudno wskazać, w którym klubie poziom rozczarowania i frustracji jest wyższy. Borecki, w przeciwieństwie do Szymańskiego, otrzymał do wykonania ambitne zadanie. Wiadomo zatem, z czego będzie rozliczany.

Część działaczy Resovii stoi za szkoleniowcem murem, bo ma po dziurki w nosie kadrowych rewolucji. Przeciwnicy odpowiadają, że drużyna nie poczyniła postępów i zaczyna przypominać tę z czasów Miroslava Copjaka.

Szymańskiego i Boreckiego łączy nie tylko derbowy niepokój. Obaj nie trafili zimą z zakupami.

Różnicy nie zrobili

W dziurawej wiosną obronie Stali znaleźli się Mateusz Serafin i Michał Czarny. Ten pierwszy szybko stracił miejsce w składzie, to, co było dobre w Kolbuszowiance, na drugą ligę nie wystarcza. Czarnego trudno obwiniać za tracone gole, ale i on musi ponieść współodpowiedzialność za chaos w defensywie.

Największym rozczarowaniem okazuje się jednak Tomasz Margol. Miał uporządkować grę w drugiej linii, stworzyć superduet z Wojciechem Reimanem. Póki co, obaj zawodzą.

Także w Resovii ciężko znaleźć piłkarza, który robiłby różnicę. Wydawało się, że kimś takim będzie Peter Zahradnik. Po obiecującym początku Słowak mocno obniżył jednak loty.

Słabiutko wyglądali również skrajni obrońcy i pomocnicy Michał Chrabąszcz, Mateusz Góra, Bartosz Hajczuk i Dawid Kwiek. W ostatnim meczu z Jeziorakiem, w wyjściowym składzie, znalazło się raptem dwóch z siedmiu pozyskanych zimą zawodników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24