W sprawie LFO będzie więcej zarzutów

Najwyższa Izba Kontroli uznała, że były premier Marek Belka i kilku innych wysokich urzędników, odpowiedzialnych za udzielenie poręczenia kredytu dla LFO, mogli popełnić przestępstwo. NIK zawiadomiła o tym prokuraturę.

NIK ujawniła w czwartek raport z kontroli zasadności udzielenia (w 1997 r.), przez rząd Włodzimierza Cimoszewicza, poręczenia kredytu zaciągniętego przez spółkę Laboratorium Frakcjonowania Osocza w Mielcu. Wytwórnia nie powstała do dzisiaj, a tarnobrzeska prokuratura od pięciu lat bada, co stało się z milionami dolarów. Banki wyegzekwowały od rządu 61 mln zł.

NIK podaje do prokuratury

Jak już informowaliśmy NIK uznała, że za straty odpowiedzialny jest były premier Marek Belka. To on, jako minister w rządzie Włodzimierza Cimoszewicza, w sposób "nielegalny, niegospodarny, niecelowy nierzetelny udzielił poręczenia dla LFO".

Oprócz Belki za straty odpowiadają także były ówczesny minister zdrowia Krzysztof Kuszewski i wiceminister gospodarki Jerzy Markowski. W efekcie kontroli NIK skierowała do tarnobrzeskiej prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa poświadczenia nieprawdy, zagrożonego karą do 5 lat więzienia.

- Nie wykluczamy możliwości postawienia zarzutów kolejnym osobom, co jednak wymaga kolejnych ustaleń. Marka Belkę zamierzamy wkrótce przesłuchać, ale w charakterze świadka - mówi Janusz Wiśniewski, zastępca szefa Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.

To nieprawda

Wiesław Kaczmarek, były minister gospodarki w rządzie W. Cimoszewicza, oskarżony w sprawie LFO, twierdzi, że wydana opinia nierzetelna.

- Zawsze powtarzałem, że poręczenie kredytu dla LFO pozytywnie opiniowało kilku ministrów, a nie tylko ja. Potwierdzenie tego przez NIK jest jednak dla mnie wątpliwą satysfakcją, bo ten raport zawiera nieprawdę.