Pomimo problemów kadrowych PGE Stal Mielec nie zdecydowała się przedłużyć kontraktu z Marcinem Basiakiem. Na linii klub - zawodnik doszło do spięcia.
Popularny "Baśka" to jeden z najbardziej kojarzonych ze Stalą Mielec zawodników. Jego tato, były szczypiornista, to jeden z inicjatorów reaktywacji sekcji piłki ręcznej w 1997 roku. Marcin zaś jest wychowankiem klubu. Z przerwami (grał m.in. w Austrii, Niemczech, Czuwaju Przemyśl i SPR Tarnów) spędził w Stali kilkanaście sezonów.
"Bez kontraktu nie jadę"
Basiak wrócił do Stali rok temu, od wiosny jednak borykał się z poważną kontuzją zerwanego ścięgna Achillesa. Pod koniec listopada miał jednak wrócić do gry. - Dostałem od lekarza zielone światło i trenuję już z chłopakami na sto procent. Jestem gotów do gry - mówił zawodnik tuż przed wyjazdowym meczem z MMTS Kwidzyn (28 listopada), na który ostatecznie nie pojechał.
- Byłem już w autobusie do Kwidzyna, ale wysiadłem z niego. Prezes klubu nie wywiązał się z naszych ustaleń dotyczących kontraktu. Miałem wrażenie, że nie traktował mnie poważnie, a sprawy zawodowe chciał załatwiać w biegu. Żaden zawodowiec nie wychodzi na parkiet bez umowy. Oświadczył, że jeśli nie pojadę, to zrywamy współpracę - mówi Ba-siak, który w barwach Stali Mielec rozegrał w ekstraklasie ponad 100 meczów. Powodem konfliktu na linii Basiak - Stal był kontrakt, który zawodnik miał podpisać, a właściwie jego brak.
- Kilkanaście lat gram w piłkę ręczną i sporo w tym czasie widziałem. Powiedziałem: „Nie ma kontraktu, nie jadę”. Kiedyś grałem bez kontraktu i skończyło się to na moją niekorzyść. Gdyby w meczu coś mi się stało, klub mógłby się potem na mnie wypiąć i zostałbym sam. Chodziło tylko o papier - żali się "Baśka".
Stal bez Basiaka w składzie nieznacznie uległa MMTS Kwi- dzyn. - Kilka dni później trener powiedział mi, że nie ma mnie już w klubie i nie mogę trenować z zespołem. Taka była decyzja prezesa i zarządu - dodaje gracz. - Boli mnie, że oni rządzą piłką ręczną. O usunięciu z zespołu dowiedziałem się od kolegów z drużyny i trenera. Nikt z zarządu oficjalnie do tej pory nie przedstawił mi decyzji dotyczącej mojego wykluczenia z zespołu. Tak się nie traktuje swoich wychowanków.
Nie pozwolę, żeby ktoś tego klubu nie szanował
Prezes klubu Grzegorz Maj ma inne spojrzenie na sprawę. - Jest to sprawa między klubem a Marcinem. Nie chcę wchodzić teraz w szczegóły. Dziękujemy Marcinowi za lata gry dla Stali Mielec - mówi szef Stali. Po przedstawieniu mu stanowiska zawodnika częściowo wyjaśnił jednak powody nieprzedłużenia umowy z Basiakiem.
- Przychodząc do klubu, postawiłem bardzo jasne zasady, których staram się trzymać. Zawodnicy narzekali na niedotrzymywanie słowa ze strony klubu, nieterminowość w płatnościach i podejście ze strony klubu do samych zawodników. Nie pozwolę jednak, żeby ktoś tego klubu nie szanował, niezależnie od tego, jaką rolę pełni i ile dla klubu zrobił. Na wiele mogę pozwolić, ale pewne zachowania Marcina przesądziły sprawę. Albo się traktujemy poważnie i szanujemy się, albo kończymy współpracę.
W szczegóły jednak prezes wchodzić nie chciał. Basiak zaś zapowiedział zakończenie kariery. Swoją pasję do szczypiorniaka będzie realizował jako trener piłki ręcznej i nauczyciel.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Andrzej z "Sanatorium miłości" mieszka w DPS. Nie zgadniecie, kto chce mu pomóc
- Marcin Miller chudnie w zastraszającym tempie. Lider Boysów to teraz niezłe ciacho!
- Rutkowski grozi, że nagra piosenkę z Wiśniewskim! Będzie nowe Ich Troje?!
- Hanna Gucwińska nie doczekała się dzieci. Jej wyznanie wyciska łzy z oczu