Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Stali Rzeszów czują niedosyt po meczu w Siedlcach

mił
Piotr Prędota (z lewej) jesienią był bohaterem meczu z Pogonią Siedlce. Tym razem również miał swoją okazję, ale jej nie wykorzystał.
Piotr Prędota (z lewej) jesienią był bohaterem meczu z Pogonią Siedlce. Tym razem również miał swoją okazję, ale jej nie wykorzystał. Krzysztof Kapica
Piłkarze Stali Rzeszów rozpoczęli rok 2014 w lidze od remisu w Siedlcach z Pogonią. Urwać punkt liderowi na jego terenie to niby dobry wynik, ale w Stali czują niedosyt.

Do Siedlec Stal nie jechała w roli faworyta. Pogoń w końcu to lider rozgrywek, a do tego na własnym boisku nie zwykła tracić punktów. Jesienią podopieczni Daniela Purzyckiego przed własną publicznością tylko po razie zremisowali i przegrali, resztę meczów wygrywając.

- Stal postawiła nam bardzo trudne warunki i ciężko było ją zaskoczyć, mimo że szybko zdobyliśmy bramkę - mówił po meczu Daniel Purzycki, trener Pogoni. -Spotkały się dwa solidne zespoły i oba wiedziały o co grają. Dla mnie remis jest zasłużony, ale mnie nie cieszy. Liczyłem na pełną pulę.

Na pełną pule przed meczem na pewno liczono również w Rzeszowie, ale to nie Stal była faworytem tego spotkania. - Oczywiście remis u lidera trzeba szanować, ale mimo to trochę czujemy niedosyt - krzywi się Marcin Wołowiec, II trener Stali. - To my dyktowaliśmy warunki i wyglądaliśmy naprawdę dobrze. Nie graliśmy na oślep, tylko staraliśmy się z głową budować akcje. Mam nadzieję, że ten punkt w końcowym rozrachunku będzie ważny.
Na boisku rzeszowianie nie przestraszyli się rywala i nie zamierzali się kurczowo bronić. Trener Krzysztof Łętocha w pierwszym składzie wystawił dwóch napastników, w tym debiutującego Szymona Kaźmierowskiego. Były zawodnik Stomilu Olsztyn sprawiał miejscowym bardzo dużo kłopotów i mógł zaliczyć asystę, ale jego świetnego odegrania nie wykorzystał Piotr Prędota w 17. minucie. Wtedy goście już przegrywali, gdyż Miłosza Lewandowskiego pokonał Samuelson Odunka.

Szybko stracona bramka nie zdeprymowała jednak Stali, a wręcz przeciwnie nasz zespół odważnie zaatakował i sprawiał lepsze wrażenie od miejscowych. Zanim do wyrównania doprowadził Maciej Maślany, głową uderzał jeszcze Dominik Bednarczyk, ale na posterunku był bramkarz Pogoni. Przy bramce dla naszej drużyny wielkie zasługi ma Kacper Drelich, który idealnie obsłużył Macieja Maślanego, a ten sprytnie przelobował Karola Dudzikura. Strzelec gola był bardzo aktywny, wykonywał większość stałych fragmentów gry, ale najlepsze wrażenie sprawiali grający po prawej stronie Konrad Hus i drugi debiutant Rafał Lisiecki. - Na prawdę fajnie chodziła ta strona - cieszył się Marcin Wołowiec, II trener Stali.

W II połowie na boisku zdecydowanie więcej było walki i żadna ze stron nie odpuszczała. Trener miejscowych starał się reagować i wprowadził na boisko świeżych napastników: doświadczonego Bartosza Tarachulskiego i sprowadzonego ze Śląska Wrocław mierzącego 195 centymetrów Jakuba Więzika. Na wiele to się jednak nie zdało. Wieżowiec z Siedlec dwukrotnie starał się zrobić użytek ze swojego wzrostu, ale sposobu na Lewandowskiego nie znalazł.

Punkt wywieziony z boiska lidera musi cieszyć, martwią natomaist kontuzje Kaźmierowskiego i Krzysztofa Husa. - Szymon skręcił staw skokowy, ale za 3-4 dni powinien wrócić do treningów. Krzysiek natomiast mocno nas postraszył, gdyż wszyscy znamy jego perypetie z kolanami. Po pierwszych oględzinach nie wygląda to najgorzej, ale na pewno trzeba będzie zrobić jeszcze USG - mówi Marcin Wołowiec.
Teraz rzeszowian czekają dwa mecze na własnym boisku i marzy się zaksięgowanie w nich sześciu punktów. - Twardo stąpamy po ziemi, ale w każdym meczu będziemy walczyć o trzy punkty. Concordii lekceważyć na pewno nie można. To największa niewiadoma w tej lidze - kończy II trener Stali.
Pogoń Siedlce - Stal Rzeszów 1-1 (1-1)
1-0 Odunka (6, po dośrodkowaniu Zaniewskiego),
1-1 Maślany (26, lob po dograniu Drelicha).

Pogoń: Dudzikur - Kwiatkowski, Rodak, Dybiec, Ratajczak - Odunka (67. Wocial), Kosiorowski, Tomalski (76. Dmowski), Wójcik - Dziubiński (54. Więzik), Zaniewski (76. Tarachulski). Trener Daniel Purzycki.

Stal: Lewandowski 6 - Konrad Hus 7, Bednarczyk 7, Baran 6, Krzysztof Hus 6 (74. Lisańczuk) - Lisiecki 7, Drelich 6, Jędryas 6, Maślany 7 - Kaźmierowski 6 (45. Kolesnikovs 5), Prędota 6. Trener Krzysztof Łętocha 7.

Sędziował Bielawski (Katowice). Żółte kartki: Kwiatkowski, Zaniewski - Jędryas. Widzów 2050.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24