Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Stalowej Woli spadło trzydzieści litrów wody na metr kwadratowy

Sławomir Czwal, Zdzisław Surowaniec
Drogowcy z Zarządy Dróg Powiatowych w Stalowej Woli usuwają błoto z okolic studzienki kanalizacji deszczowej.
Drogowcy z Zarządy Dróg Powiatowych w Stalowej Woli usuwają błoto z okolic studzienki kanalizacji deszczowej. Fot. Zdzisław Surowaniec
Po oberwaniu chmury, które w niedzielę podtopiło Stalową Wolę, dziś trwa sprzątanie w miejscach, gdzie żywioł dokuczył ludziom.
Zalane ulice w Stalowej WoliPo godzinie 14 nad Stalową Wolą rozpetala sie silna burza deszczowa z piorunami. Spadlo tyle deszczu, ze na ulicach porobily sie olbrzymie kaluze.

Zalane ulice w Stalowej Woli

A opady były wyjątkowo mocne. Spadło trzydzieści litrów na metr kwadratowy.

- To był dosyć duży opad - przyznał synoptyk z krakowskiego oddziału Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Winnym jest powietrze zwrotnikowe, z wysoką temperaturą i wilgotnością. - Teraz nieco zelżało i taki żywioł nam już nie grozi - wyraził nadzieję.

W Stalowej Woli straż pożarna wyjeżdżała w niedzielę do piętnastu zdarzeń związanych z podtopieniami. Do pomocy zawodowej straży wezwane zostały dwadzieścia dwie ochotnicze straże pożarne z okolicznych miejscowości. Ponad stu strażaków ratowało majątek wypompowując wodę z ulic, z piwnic, magazynów.

Tadeusz Niedziałek, komendant straży pożarnej w Stalowej Woli, wyraził opinię: - Im bardziej zurbanizowane miasto, tym bardziej zabudowane i tym więcej wody ma trudności ze spływem. I stąd po dużych opadach powstają rozlewiska, a to jest powodem podtapiania piwnic i garaży.

Najwięcej podstopień było przy ulicy Niezłomnych, u prywatnych właścicieli hurtowni na giełdzie Halmar. Wielu uratowało to, że mieli towar na paletach. Wczoraj pracownicy Zarządu Dróg Powiatowych odgarniali błoto z ulic i czyścili studzienki kanalizacyjne. Także na Halmarze odmulano kanały, którymi spływa woda.

Woda narobiła szkód przy ulicy Handlowej, podtopiła pomieszczenia Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej i okolicznych firm. Ucierpiał również zajazd Sezam, gdzie w części piwnicznej są duże pomieszczenia do konsumpcji.

Największe spustoszenia w powiecie niżańskim niedzielna burza wyrządziła w elektronice Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Nisku. Tam uderzenie pioruna spaliło kilka urządzeń, w tym radiostacje straży pożarnej i pogotowia. Spaleniu uległy również urządzenia telefoniczne w konsekwencji czego przez dwie godziny nie można się było dodzwonić pod numer alarmowy 112 oraz 998 i 999. Łączność radiową przywrócono około godziny 19.30 a pół godziny później zaczęły funkcjonować telefony alarmowe.

- Powstały dość spore straty - mówi starszy kapitan Jerzy Bąk, zastępca Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Nisku. - Mamy uszkodzone elementy sieci komputerowej, cztery radiostacje, dwa rejestratory rozmów, cztery komputery, drukarkę, centralę telefoniczną oraz aparaty telefoniczne. Na chwilę obecną wyceniamy straty na kwotę około 70 tysięcy złotych.

Jak już stało się zwyczajem silne opady deszczu zalały część ulicy Tysiąclecia oraz skrzyżowanie z ulica Głowackiego. Tam jeszcze kilkanaście minut po burzy przemieszczać się mogły jedynie ciężarówki. Wichura połamała również drzewa w Nisku na ulicy Wolności, w Krzeszowie oraz Kopkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24