W Strażowie po wtorkowym pożarze trwa sprawdzanie pogorzeliska [ZDJĘCIA]

- Gdy na miejsce przyjechali strażacy, ogniem objęta była część budynku oraz poddasze magazynów o pow. około 1600 m² - wyjaśnia bryg. Marcin Betleja.

Gaszenie pożaru utrudniał gęsty dym. W kulminacyjnym momencie na miejscu zdarzenia pracowało ponad 120 strażaków, 31 zastępów straży pożarnych z powiatów:

• rzeszowskiego,
• łańcuckiego,
• stalowowolskiego,
• leżajskiego.

W hurtowni nie było pracowników.

- Przyczyny wybuchu pożaru nie są jeszcze znane, zostaną ustalone - dodaje rzecznik prasowy Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej.

Podczas akcji ucierpiał jeden strażak OSP - spadająca belka uderzyła go w kolano. Mężczyzna trafił do szpitala, ale nic poważnego mu się nie stało.

Wstępne straty po pożarze to około 4 mln zł. Podczas gaszenia pożaru był kłopot z ciśnieniem wody w hydrantach, dlatego na miejsce musiała przyjechać cysterna ze Stalowej Woli.

- Duże utrudnienie w gaszeniu ognia sprawił zawalony dach na jednym z budynków, ponieważ pod nim nadal był żar a ciężko było się do niego dostać. Ogień udało się opanować około godz. 2 w nocy - informuje kpt. Jan Czerwonka, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie.