- Sprawa została nam przekazana przez Prokuraturę Rejonową w Rzeszowie - mówi prokurator Hanna Biernat-Łożańska, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie.
Śledztwo pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci
Przypomina, że do tragedii doszło jeszcze w lutym.
- Natomiast rodzice kilka miesięcy później zdecydowali się zawiadomić prokuraturę o całym zdarzeniu - mówi. - Prokurator wydała postanowienie o wszczęciu śledztwa w kierunku narażenia małoletniej Kornelii w okresie od 6 do 16 lutego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez lekarzy, którzy w tym okresie udzielali pomocy dziecku.
Śledztwo rzeszowskiej prokuratury prowadzone jest również pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci dziewczynki. Jest to początkowy etap postępowania.
- Niedawno dostaliśmy materiały. Mamy dwukrotnie, szczegółowo przesłuchanych rodziców w charakterze świadków i w całości zabezpieczoną obszerną dokumentację medyczną z trzech placówek, w których dziecko przebywało. Prokurator analizuje ten materiał - mówi rzecznik prokuratury w Rzeszowie.
Dziewczynka leczona była w Głogowie Małopolskim
Wiadomo, że 6 lutego rodzice zgłosili się z córką do przychodni w Głogowie Małopolskim, gdzie wcześniej była leczona.
- Rano zauważyli, że dziecko źle się czuje, ma wysoką temperaturę. Kornelia uskarżała się na ból mięśni i głowy
- mówi prokurator Hanna Biernat-Łożańska.
- Pani doktor przebadała dziewczynkę, zapisała stosowne leki, które były podawane przez rodziców do kolejnej wizyty, ponieważ nie było poprawy. Ta odbyła się 10 lutego w tej samej przychodni, przy czym już u innej lekarki. Ta dodatkowo zleciła badanie moczu. 10 i 11 lutego, można powiedzieć, że stan zdrowia dziewczynki był stabilny, natomiast 12 lutego ponownie pojawiła się bardzo wysoka temperatura i dziecko poczuło się gorzej - kontynuuje prokurator.
Rodzice ponownie postanowili szukać pomocy w przychodni. Niestety, nie udało się to, ponieważ zabrakło numerków do lekarza. Umówili więc wizytę na 13 lutego.
- W nocy dziewczynka bardzo źle się czuła, zaczęła wymiotować. W dalszym ciągu utrzymywała się gorączka. 13 lutego rodzice zgłosili się do przychodni. Lekarka, ta sama, która przyjmowała dziecko 10 lutego, zmieniła leki. Zostały one podane, gdy tylko dziecko wróciło do domu. Niestety, stan zdrowia dziewczynki nie uległ poprawie - przedstawia prokurator. - Warto dodać, że podczas wizyty pani doktor wystawiła skierowanie do Szpitala Miejskiego przy ul. Rycerskiej w Rzeszowie na wypadek, gdyby z dzieckiem było źle.
Dziewczynka zmarła w szpitalu w Rzeszowie
14 lutego, w godzinach porannych, rodzice zdecydowali, że nie ma już na co czekać, bo dziecko jest mocno osłabione, tylko pojadą do szpitala w Rzeszowie.
- Tu kilku lekarzy zbadało Kornelię i podjęło decyzję o przetransportowaniu jej do Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie - mówi rzecznik Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie. - Rodzice wyrazili na to zgodę. Dziecko 14 lutego zostało przewiezione do "dwójki" i trafiło na oddział intensywnej opieki medycznej. Zostało kompleksowo zbadane. Dzień później dziewczynka przeszła operację odbarczenia mózgu. Niestety, stan zdrowia się pogarszał. 15 lutego, o godzinie 5.50, doszło do zatrzymania krążenia i dziewczynka zmarła.
Na razie trudno powiedzieć, jak długo potrwa śledztwo.
FLESZ: Epidemia nie gaśnie. Covid atakuje serce
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Sąd orzekł, że to Zając jest winna w sprawie jej dzieci. Wymierzył jej bolesną karę
- Jan Englert zawstydził rodzinę. Ludzie patrzyli tylko na jego STOPY! | ZDJĘCIA
- Potężny biust Dominiki prawie wylewał się z kadru! Jak to wyjaśni dziecku Hakiela?!
- Ewa Farna ROZSTAŁA SIĘ z mężem! Nagle ujawnia szczegóły z życia prywatnego