W Tarnobrzegu rusza okulistyka

Zaćma jest jedną z najczęstszych chorób narządu wzroku. Może objąć jedno lub oboje oczu. Pierwsze objawy zmętnienia soczewki mogą pojawić się już po 50 roku życia. To proces, który przebiega stopniowo i powoli. Szacuje się, że u ponad 40 proc. osób po 75 roku życia występuje znaczące pogorszenie widzenia, a u 90 proc. zaobserwować można zmętnienie soczewki. Do typowych objawów schorzenia należy pogorszenie widzenia. Pacjenci mają wrażenie, jakby obraz przysłaniała im mgła.

Nowy oddział zacznie działać już po nowym roku. Rozmowy w sprawie umowy są na finiszu. Szefowa Podkarpackiego NFZ zapewnia, że pieniądze, które umożliwią prace oddziału, są zarezerwowane.

- Chcemy podpisać kontrakt, bo zależy nam, by w Tarnobrzegu działała całodobowa okulistyka. Tak, by pacjenci z urazami oka nie musieli nocą czy w weekendy szukać pomocy w innych miastach regionu - wyjaśnia Grażyna Hejda, dyrektor oddziału NFZ w Rzeszowie.

Sprzęt już jest

Do szpitala dotarł już specjalistyczny, wart 1,5 mln zł, sprzęt medyczny.

- Oddział jest już gotowy. Poza tym do współpracy udało nam się namówić zespół bardzo dobrych specjalistów, którymi pokieruje doktor Mariusz Spyra z Rzeszowa - mówi Zbigniewa Młodawski, dyrektor tarnobrzeskiego szpitala wojewódzkiego.

Na oddziale będzie 12 miejsc dla pacjentów. Repertuar zabiegów, jaki będą wykonywać lekarze, jest szeroki. - Chcemy pomagać m.in. osobom cierpiącym na zaćmę, jaskrę oraz schorzenia siatkówki - wyjaśnia lek. med. Mariusz Spyra, okulista, który będzie kierował nowym oddziałem.

W planach jest także otworzenie przy oddziale specjalistycznych poradni okulistycznych.

Krócej do zabiegu

Tarnobrzeska okulistyka będzie 14 oddziałem tego typu w regionie. Całodobowe dyżury w tej grupie będzie pełnić jednak pięć szpitali.

- W tym roku na leczenie okulistyczne w szpitalach wydaliśmy ponad 35 mln zł. W nadchodzącym pula ta będzie o 2,2 mln zł wyższa - wylicza Marek Jakubowicz z oddziału NFZ w Rzeszowie.

Sporą część tej sumy pochłaniają operacje zaćmy. Jak wynika z danych, które na swojej stronie prezentuje NFZ, w regionie na zabieg czeka aż 21 tys. osób. Najdłuższa kolejka, w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Rzeszowie, liczy aż 8,5 tys. pacjentów. Ostatni w ogonku ma szansę na zabieg za... dwa lata.