Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W tragicznych warunkach koczują pod namiotami, a idzie zima! Rzeszowska fundacja ruszyła z pomocą

Ula Sobol
- Nadchodzi zima, a dzieci nie mają butów, ciepłej odzieży - alarmuje nasz fotoreporter Krzysztof Kapica, który przebywa w irackim Kurdystanie.
- Nadchodzi zima, a dzieci nie mają butów, ciepłej odzieży - alarmuje nasz fotoreporter Krzysztof Kapica, który przebywa w irackim Kurdystanie. Krzysztof Kapica
Kilkadziesiat ton darów dostarczyły do irackiego Kurdystanu dwa TIR-y i rządowy samolot. To humanitarna pomoc dla prześladowanych chrześcijan zorganizowana przez Fundację "SOS dla życia" z Rzeszowa.

Fundacja "SOS dla życia" z Rzeszowa

Fundacja "SOS dla życia" z Rzeszowa

pomaga osobom cierpiącym, ubogim oraz najsłabszym.
Dary można przesyłać pod adres fundacji: (Fundacja "SOS dla życia" al. Wyzwolenia 21/61, 35-501 Rzeszów, tel: 601 861 443), a także dostarczyć do sali katechetycznej w parafii pw. Podwyższenia Krzyża Św. przy ul. Krakowskiej w Rzeszowie, gdzie odbywa się segregowanie i pakowanie darów.
Numer konta fundacji SOS dla życia: 08 1030 0019 0109 8530 0041 9892
Więcej informacji na stronie:
www.sosdlazycia.pl

Zaczęło się prawie rok temu od balu charytatywnego organizowanego przez Fundację "SOS dla życia" i FT Films z Rzeszowa, z udziałem amerykańskiego aktora Stephena Baldwina.

- Chcieliśmy pomóc prześladowanym chrześcijanom z Syrii. Szukaliśmy najlepszego sposobu. Pan Bóg postawił na naszej drodze Ziyada Raoofa, konsula Kurdystanu w Polsce. Od naszego spotkania minęło kilka dni, a my byliśmy już razem z nim w Kurdystanie - opisuje ksiądz Tomasz Jegierski, prezes fundacji "SOS dla życia". - Tam zobaczyliśmy, jak naprawdę wygląda sytuacja. Kurdowie walczą z Państwem Islamskim na froncie o długości 1300 km. Większość prześladowanych za przekonania religijne uchodźców schroniła się właśnie w irackim Kurdystanie. Uciekając w popłochu, opuszczając swoje domostwa, zostawili lub stracili cały swój dobytek. Teraz żyją w dramatycznych warunkach.

Rzeszowska fundacja, której głównym celem jest niesienie pomocy biednym, pokrzywdzonym i chorym, od razu zdecydowała się zorganizować wsparcie dla prześladowanych chrześcijan, którzy wraz z muzułmanami i innymi mniejszościami religijnymi koczują w irackim Kurdystanie.

Codzienna walka o przetrwanie

Tylko nieliczni znaleźli schronienie w budynkach, np. szkołach, domach, magazynach, galeriach handlowych. Reszta wegetuje w prowizorycznie skonstruowanych namiotach. Wśród uchodźców są starcy, dzieci, osoby chore, niepełnosprawne. Teraz, gdy zaczyna się zima, temperatury przy gruncie spadają do minus 10 stopni C. I po tej lodowatej ziemi stąpają dzieci bez butów, rajtuzek, skarpetek. W takich koszmarnych warunkach uchodźcy codziennie toczą walkę o wodę, o żywność, o przetrwanie.

- Ci ludzie nie mają niczego - ciepłej odzieży, koców, kołder, poduszek, pościeli. Rodziny zaczynają budować szałasy na zimę, aby nie zamarznąć - mówi ksiądz Tomasz.

- Zaczęliśmy walkę z czasem, aby zdążyć pomóc uchodźcom przetrwać zimę, nie dać im umrzeć z pragnienia, głodu czy zimna - mówi Barbara Ziembicka, członek zarządu fundacji. - Pełna optymizmu zaczęłam nagłaśniać sprawę poprzez Nowiny, Radio Via i Radio Rzeszów. Od początku listopada udało się zebrać ogrom pomocy materialnej: kilkadziesiąt ton odzieży, koców i żywności oraz środków czystości. Pierwszymi darczyńcami byli mieszkańcy Rzeszowa, potem pojawili się ofiarodawcy z innych miast Polski.

W akcję włączały się szkoły (m.in. Szkoła Podstawowa nr 8 w Rzeszowie, Gimnazjum nr 5 w Rzeszowie, Szkoła Tańca SOUL DANCE z Dębicy), zakłady pracy (Offsetdruk), apteki (np. przy ulicy 3 Maja), wspólnoty (Odnowa w Duchu Świętym), osoby prywatne oraz siostry sercanki z Domu Samotnej Matki w Rzeszowie.

Gdy ofiarodawców przybywało, zaczęło brakować powierzchni magazynowej, aut do przewozu darów, kierowców, ludzi do pomocy.

- Ale wszystkie problemy zostały szybko rozwiązane - mówi pani Barbara. - Na drodze stawali życzliwi i szczodrzy ludzie. Ksiądz proboszcz Franciszek Kołodziej udostępnił nam salę katechetyczną przy kościele Podwyższenia Krzyża Świętego w Rzeszowie. Pani Katarzyna Pacyna z Łańcuta użyczyła swojego samochodu. Akcja nabrała tempa. Zaczęły się transporty z całej Polski - Skierniewic, Koszalina, Lublina, Katowic, Warszawy, Obornik Wielkopolskich, Krakowa. Ludzie przysyłali koce, kołdry, ciepłą odzież, buty. Zdarzały się też nietypowe dary ,jak np. śliczna biała suknia ślubna, której nie mogłam wysłać do Iraku, ale przydała się jednej z pań pomagającej przy segregacji darów.

Przychodziły osoby w różnym wieku. Najmłodsze dziecko miało może 5 lat, najstarsi wolontariusze około 70 lat. Była młodzież ze szkoły sportowej w Rzeszowie, członkowie wspólnot modlitewnych. Najwytrwalszy okazał się Jan Kasprzyk, którego do pracy zwerbowała Aleksandra Wisz.

- Pomagam codziennie od godz. 8 do samego wieczora - opowiada pan Jan. - Jestem na emeryturze i zamiast siedzieć w domu, czuję, że moje ręce do czegoś się jeszcze przydadzą. Segreguję, pakuję i noszę pudełka. Ludzie dzielą się wszystkim: jedzeniem, odzieżą, zabawkami. Są rzeczy używane i nowe - wylicza pan Jan. - Każdy daje co może. Czuć taką jedność.

Poczuli, że jesteśmy razem z nimi

Ze względów bezpieczeństwa prywatni przewoźnicy odmówili lotów do Iraku. Dopiero Ministerstwo Obrony Narodowej, Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Agencja Rezerw Materiałowych zdecydowały się wysłać rządowy samolot. Z 11 tonami ładunku wyleciał on 16 listopada. Z pierwszym transportem poleciał ksiądz Tomasz, który nadzorował na miejscu dystrybucję darów.

- Uchodźcy przyjęli nas i dary z wielką radością. Widziałem łzy wzruszenia. Jedna z dziewczynek powiedziała mi, że zwykle przyjeżdżają do nich przedstawiciele różnych organizacji, popatrzą, wyjeżdżają i nie wracają. Natomiast my przyjechaliśmy, porozmawialiśmy z nimi o ich potrzebach i wróciliśmy z transportem darów. Nie zawiedliśmy ich zaufania. Poczuli, że Polska jest razem z nimi.

W drugim transporcie pojechały do Iraku dwa TIR-y mogące pomieścić po 20 ton darów każdy, zapakowane przez rzeszowskich żołnierzy i strażaków z OSP w Białej, Słocinie, Przybyszówce, Zalesiu i Załężu. Dzięki kierowcom, panu Kamilowi i panu Jarosławowi ,dotarły na miejsce 9 grudnia, po 8 dniach podróży. W Kurdystanie razem z ks. Tomaszem Jegierskim jest nasz fotoreporter Krzysztof Kapica.

- Warunki fatalne. Zbliża się mroźna zima, a tym ludziom do przeżycia brakuje wszystkiego.Dzieci bez butów albo tylko w sandałkach, bluzach. W tym co udało im się złapać w rece ,jak byli wyganiani ze swoich domów - relacjonuje Krzysztof. - Widziałem kontenery, w których śpią całe rodzina, nawet po 13 osób. Byliśmy w obozie, który znajduje się w galerii handlowej. Zamiast towarów tam są ludzie. Takich widoków się nie zapomina.

Kolejny transport pod koniec grudnia

Akcja wciąż trwa. Fundacja zbiera: odzież, koce, żywność i środki czystości.
- Każda osoba, która wpłaci cegiełkę na fundację, może zgłosić się z potwierdzeniem do sali katechetycznej przy kościele Podwyższenia Krzyża Świętego i otrzyma tam film na DVD: "Cristiadę" lub "Największy z cudów" wraz z książeczką - zachęca Barbara Ziembicka.

Fundacja ma także możliwość przywiezienia do Polski chorych dzieci.

- Zgłosiły się już pierwsze szpitale chętne, by pomóc w leczeniu maluchów - mówi pani Barbara. - Czekamy na kolejne placówki. Zwracamy się również z prośbą do firm farmaceutycznych o leki, zwłaszcza przeciwgorączkowe i przeciwbólowe. - Lekarstwa bardzo są potrzebne. Jest zimno. Chorują dorośli i bardzo małe dzieci - pisze nasz fotoreporter.

Fundacja wpadła na pomysł, aby dostarczyć uchodźcom mobilne kuchnie i piekarnie. Rolnicy podkarpaccy chcą przekazać ziarno. - Pragniemy zapewnić im ciepłe posiłki i chleb każdego dnia. Cena takiej kuchni to około 3,5 tys. złotych, natomiast piekarni - około 20 tysięcy - wylicza ksiądz Tomasz. - Dużym kłopotem są opłaty za transport do Iraku. I tu moja prośba o wpłaty na fundację, nawet po 5 zł, które umożliwiłyby kolejny transport pod koniec grudnia oraz zakup mobilnych kuchni dla prześladowanych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24