Wagony pełne papierosów

Poniedziałkowe popołudnie. Strażnicy graniczni i celnicy wsiadają do międzynarodowego pociągu relacji Czerniowce - Przemyśl. Właśnie przekroczył ukraińsko-polską granicę w Medyce. Ci pierwsi sprawdzają paszporty podróżnych. Drudzy przeszukują wagony w poszukiwaniu przemycanych papierosów. Odnajdują je niemal w każdym zakamarku, gdzie jest chociaż trochę wolnej przestrzeni.

Oklejone taśmą paczki ,,cygarów" znajdują się w ścianach, lukach wentylacyjnych, skrytkach w podłogach, a także w siedzeniach. Celnicy pracują w pośpiechu, pod presją czasu.

Krótki postój

2 godziny postoju na stacji w Przemyślu to stanowczo za mało na odprawę paszportowo-celną tego wyjątkowego pociągu, niemal w 100 procentach służącego przemytnikom.

- Od kilku lat polskie służby graniczne wnioskują o zmianę rozkładu jazdy pociągu Czerniowce - Przemyśl - mówi Małgorzata Eisenberger-Blacharska, rzecznik prasowy Izby Celnej w Przemyślu. - Trzeba wydłużyć czas postoju składu do 4 godzin. Tylko wtedy byłaby możliwość dokładnej kontroli całego pociągu, należącego do ukraińskich kolei.

Z kamerą w pociągu

Niedawno jedna z ukraińskich ekip telewizyjnych zrobiła materiał o pociągu z Czerniowiec. Jego realizatorzy za wszelką cenę starali się wykazać, że to polskie służby graniczne ponoszą winę za systematyczne opóźnienia. Dodatkowo telewidzowie dowiedzieli się, że nasi celnicy dewastują wagony.

- Wagony są niszczone przez samych przemytników - zapewnia Eisenberger-Blacharska. - Ci wykorzystują każdą przestrzeń w składzie pociągu, by ukryć papierosy.

Mniej wagonów

W minionym tygodniu zorganizowano spotkanie poświęcone sygnalizowanym problemom. Uzgodniono, że służby graniczne wystąpią do PKP o zmianę rozkładu jazdy pociągu, a także zmniejszenie liczby wagonów w składzie. Pociągiem Czerniowce - Przemyśl podróżuje zwykle 200 - 300 pasażerów w 8 wagonach. Tymczasem całkowicie wystarczyłyby 4 wagony, które szybciej dałoby się skontrolować.