Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wakacje w szpitalu. Oddziały zapełniają się przez małych pacjentów

Małgorzata Motor
- Kamilka tak poważnie złamała sobie rączkę, że sam gips nie wystarczył. Trzeba było umocować w jej łokciu dwa druty. Za trzy tygodnie znowu wróci na stół operacyjny. Wtedy będzie miała wyciągnięte druty - wyjaśnia Aneta Kisała, mama Kamilki.
- Kamilka tak poważnie złamała sobie rączkę, że sam gips nie wystarczył. Trzeba było umocować w jej łokciu dwa druty. Za trzy tygodnie znowu wróci na stół operacyjny. Wtedy będzie miała wyciągnięte druty - wyjaśnia Aneta Kisała, mama Kamilki. Fot. Krystyna Baranowska
Połamane ręce, nogi, urazy głowy, klatki piersiowej i brzucha. Wakacje zbierają swoje żniwo. Na dziecięcych oddziałach chirurgii oraz ortopedii i traumatologii pełno małych pacjentów.

7 -letnia Kamilka Kisała z Rzeszowa zamiast spędzić ostatni weekend u babci, trafiła na oddział ortopedii i traumatologii dziecięcej. - Miała u babci spędzić tydzień i już w pierwszym dniu złamała sobie rączkę. Jeździła sobie na rowerku i w pewnym momencie się przewróciła. I to tak niefortunnie, że musiała przejść operację - wyjaśnia Aneta Kisała.

Ze statystyk szpitalnych wynika, że tylko do 22 lipca naliczono 68 nagłych przyjęć na ten oddział. - Dzieci trafiają do nas najczęściej z urazami kończyn po zabawie na huśtawce czy jeździe na rowerku. Nie dostawiamy jednak łóżek na tym oddziale - wyjaśnia Małgorzata Przysada, zastępca dyrektora ds. lecznictwa.

Wakacje to nie tylko pracowity czas dla ortopedów dziecięcych, ale też chirurgów. Na oddziale chirurgii dziecięcej w okresie letnim przyjmowanych jest miesięcznie od 10 do 12 małych pacjentów. Dla porównania, w pozostałym miesiącach od 2 do 3. Robi się więc tłoczno

Na oddział trafił m.in. 10 -letni chłopak z obrażeniami kilku narządów, bo klatki piersiowej, brzucha i głowy. To wszystko wynik zabawy na huśtawce. Jakby tego było mało, powstają dodatkowo torbiele trzuski. Nie skończy się więc tylko na pobycie tutaj. Czeka go wyjazd do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.

- Na oddział trafiają oczywiście nie tylko pacjenci po zabawie na huśtawce, ale też po jeździe na rowerze i motorze, zabawie na trzepaku. Zdarzają się też oparzenia. Wystarczy chwila nieuwagi, jak w przypadku jednej matki, która tylko odwróciła się do zlewu, a dziecko spadło i się straszliwie "potłukło" - wyjaśnia Jerzy Szymborski, ordynator oddziału chirurgii dziecięcej.

Okazuje się, że policja podczas wakacji też ma sporo roboty. - Podczas codziennej służby policjanci odnotowują wiele zdarzeń, w których ranne zostają dzieci. W czasie lata są to głównie zdarzenia dotyczące młodych rowerzystów - wyjaśnia Bartosz Wilk, z wydział komunikacji społecznej podkarpackiej policji.

Jak dodaje, wielu nieszczęśliwych wypadków z udziałem dzieci można uniknąć. Wystarczy, że rodzice należycie będą się nimi opiekować.

- Wypadków można uniknąć też dzięki wcześniejszemu uświadamianiu dzieci o zagrożeniach, jakie mogą napotkać. Policjanci przez cały rok odwiedzają dzieci w szkołach i przedszkolach. Rozmawiają z nimi zarówno o zagrożeniach w ruchu drogowym, ale przestrzegają też przed zagrożeniami, jakie mogą napotkać w czasie wypoczynku. Oprócz tego, każdego roku przed rozpoczęciem sezonu prac polowych policja apeluje o to, aby podczas pracy w polu nie pozostawiać dzieci bez opieki i nie dopuszczać najmłodszych do pracujących maszyn rolniczych - tłumaczy Bartosz Wilk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24