Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walczy z miastem o pieniądze

NORBERT ZIĘTAL
- Od wielu lat te pustaki i inne materiały budowlane niszczeją. To dorobek mojego życia - twierdzi Grabowski.
- Od wielu lat te pustaki i inne materiały budowlane niszczeją. To dorobek mojego życia - twierdzi Grabowski. NORBERT ZIĘTAL
PRZEMYŚL. Od ośmiu lat Julian Grabowski chce odzyskać od Urzędu Miejskiego pieniądze, zainwestowane w wodociąg. Odbiór techniczny urządzenia jest niemożliwy, w tym miejscu ma przebiegać obwodnica. Urzędnicy wiedzieli o tym, lecz nie przeszkodzili w budowie.

- Działkę przy ul. Gen. Andersa mam od 1960 r. W 1984 UM pozwolił mi uzbroić teren. W kilkanaście osób powołaliśmy komitet społeczny, do wykonania wodociągu. Zostało do niego podłączonych kilkanaście gospodarstw. Zgromadziłem pustaki, okna i in. materiały na nowy dom. W 1990 r.

poprosiłem o odbiór wodociągu,

Witold Wołczyk, Biuro Prezydenta Przemyśla: - Wielokrotnie zajmowaliśmy się sprawą pana Grabowskiego. Ostatnio, kilka tygodni temu. Ten pan nie wyjaśniał do czego jest mu potrzebny wodociąg. Mógł on być przecież wykorzystywany do podlewania upraw. M.in. przez działkę tego pana, zaplanowana jest obwodnica. Dlatego nie mógł dostać pozwolenia na budowę domu. Nie znaleźliśmy podstaw prawnych do zwrotu kosztów, o które ten pan się ubiega.

bym mógł go podłączyć do swojej posesji i przyszłego domu - opowiada Grabowski.
Okazało się, że w 1987 r., przy opracowywaniu zmian w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego, działka Grabowskiego i sąsiednie znalazły się na terenie przyszłej autostrady A4, jak planowano. Teraz w tym miejscu ma być obwodnica. - Nie mogłem uwierzyć, że w 1987 r. zaszły te zmiany w MPZP, gdyż w 1989 r., pozwolenie na budowę domu dostał sąsiad, który ma swoją działkę tuż obok mojej i przez nią również ma przebiegać obwodnica. Sąsiad szybko wybudował dom - dodaje poszkodowany. O tym, że działka znajduje się

na terenie planowanym pod obwodnicę,

Grabowski dowiedział się dopiero w 1996 r. - Pozwolenie na uzbrojenie dostałem w 1984 r. MPZP został opracowany trzy lata później. Dlaczego nikt mnie nie poinformował, nie wstrzymał prac? Tylko narazili mnie na koszty - Grabowski od UM chce 5 tys. złotych, lub zamiany działki.
Od 1996 r. trwa wymiana korespondencji. Grabowski ma już 71 pism do różnych instytucji i tyle samo odpowiedzi. Wszystkie odpowiedzi z UM, odnośnie do odszkodowania, są odmowne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24