Waldemar Mazgaj w cyklu "Mi(g)nął tydzień": Nie tylko siatkarskie zawody i wierni fani [KOMENTARZ]

Miniony tydzień nie mógł zacząć się gorzej. A wszystko za sprawą rzeszowskich siatkarzy i siatkarek. Pierwsi mieli u siebie dwie szanse, by awansować do półfinału i obie zmarnowali. Dostało mi się nieco w poniedziałek od wiernego kibica Resovii, który na mecze „pasiaków” chodzi już ponoć 40 lat. Za co? Za tytuł na pierwszej stronie ubiegłotygodniowego dodatku „Stadion”, który brzmiał: „Resovia zakpiła z kibiców”. - Raczej zawiodła, niż zakpiła - poprawiał mnie dziarski fan i... miał rację.

Aczkolwiek sportowego kaca musieliśmy przełykać dłużej, bo jeszcze tego samego dnia rzeszowskie siatkarki nie potrafiły wygrać meczu decydującego o finale, choć w czwartym secie prowadziły już 22:15! Po meczu większość z naszych pań się popłakała, a sponsor naszej drużyny miał się ponoć nieźle wkurzyć. Jeśli Developres w środę nie zdobędzie brązowego medalu, w ekipie nastąpi prawdziwa rewolucja!

Po serii wygranych zawiedli także piłkarze Stali Rzeszów, którzy ulegli u siebie Orlętom Radzyń Podlaski i tracą do liderujących Resovii i Motoru Lublin aż 7 punktów. Już chyba tylko najwierniejsi fani biało-niebieskich wierzą w powodzenie „misji 2 liga”.

Coraz głośniej mówi się za to o niej na Wyspiańskiego. „Pasiaki” wiosną nie przegrywają, czasem sprzyja im szczęście i do końca będą się ścigać z Motorem o awans. Działacze też nie śpią. Wróble ćwierkają, że gromadzą budżet, by założyć spółkę akcyjną.

„Tisze jediesz, dalsze budiesz” - mówi rosyjskie przysłowie, cytowane nawet przez Grigorija w jednym z odcinków kultowego serialu „Czterej pancerni i pies”. Tak właśnie działają w Resovii i na mecie sezonu mogą być wyżej od Stali. Nim to jednak nastąpi, czekają nas jeszcze dwa odcinki derbów Rzeszowa - 8 maja w regionalnym Pucharze Polski i 16 maja w 3 lidze.

Oby tylko po tych meczach najbardziej nie cieszył się... Motor.

ZOBACZ TAKŻE - Tadeusz Krawiec, trener Stali Rzeszów po meczu z Orlętami Radzyń Podlaski