Waliszko z dystansu: Resovia nie powinna zgrzeszyć

* W hali Resovia zaczyna sezon z przytupem. Najpierw piątkowy "Przegląd Sportowy" donosi na 1. stronie, że mistrzem kraju bezdyskusyjnie będzie właśnie rzeszowski zespół. Liga jeszcze dobrze nie wystartowała, a eksperci już cisną. Byli siatkarze reprezentacji twierdzą, że nikt Resovii w Polsce nie powstrzyma.

Na wstępne potwierdzenie inauguracja sezonu po rzeszowsku wypada świetnie, choć zwycięstwem z beniaminkiem nie należy się podniecać. Peter Veres chwali rzeszowską widownię, przyznając, że w Rosji takich fanów ze świeczką szukać. No to mając najlepszych kibiców, dwa równorzędne składy i pewne mistrzostwo Polski można ruszać na podbój Europy. A właściwie trzeba, bo grzechem byłoby taki potencjał zmarnować.

* Marta Półtorak zapowiada, że nie będzie już prezeską rzeszowskiego żużla. Że przekazuje stery innym, ale jeszcze nie wie czy będzie nadal sypać kasą na sypiący się zespół. Skoro lider Walasek jest już jedną nogą pod Jasną Górą, "Nikita" (i dobrze) ląduje gdzieś na północy, a "Okoń" nie wie co pocznie dalej, to Marma musi mieć jakiś plan awaryjny. Albo przynajmniej powinna.

Jasne, że można zakręcić kurek, postawić tylko na swoich chłopaków i jechać sobie w środku I-ligowej stawki. Tylko czy rzeszowskich fanów speedwaya będzie to kręcić? Nie chce mi się wierzyć. Zbyt ambitni i przesiąknięci piękną tradycją są kibice na Podkarpaciu, by zadowalać się byle czym. I byle kim. Dlatego warto zbudować taką drużynę, która realnie powalczy o powrót do elity. A w przypadku niepowodzenia spojrzy spokojnie w lustro i spróbuje raz jeszcze.
* Piłka kręci się na całego. Ta międzynarodowa, jak i krajowo-lokalna. Polacy dostają (planowo) od Ukrainy, młodzieżówka przegrywa z Armenią, a Stalówka ulega Siarce, no i Karpaty pokonują Widzew. Cały urok kopanej.

Jeszcze tydzień temu chwaliliśmy piłkarzy z hutniczego miasta, a dziś można by ich zganić za postawę w derbowym meczu (na boisku, ale i poza też). Prezydent Tarnobrzega może więc dumnie ogłosić na twiterze triumf Siarki po 16 latach przerwy.

Szkoda, że nie dane nam pochwalić się całemu światu, że jedziemy do Anglii po awans na mundial. Panu Waldkowi za trenowanie już dziękujemy. "Nic się nie stało" stało się nudne i oklepane. Potrzeba zmian. Na trenerskim stołku i w głowach reprezentantów.