Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walne Zgromadzenie nie zatrzęsło PZPS

Tomasz Biliński
Sylwia Dąbrowa
Audyt w PZPS dotyczący mistrzostw świata wykazał uchybienia, ale prawa nie naruszył. Paweł Papke będzie prezesem do końca kadencji

Zmian w zarządzie Polskiego Związku Piłki Siatkowej domagał się prezes pomorskiego okręgu Waldemar Bartelik stojący na czele związkowej opozycji. Na początku Walnego Zgromadzenia Delegatów PZPS złożył wniosek o skrócenie trwającej kadencji. Chciał, by w ciągu trzech miesięcy zostało zwołane zgromadzenie, na którym zostałby wybrany nowy zarząd.

Według niego w 2012 r. wybory w związku były niezgodne z jego statutem. Drugą kwestią jest afera korupcyjna, w którą zamieszani są m.in. poprzedni prezes związku Mirosław P. i wiceprezes Artur P. Obaj zostali zatrzymani przez CBA w listopadzie poprzedniego roku. Prokuratura postawiła im zarzuty. Jednym z nich było przyjęcie łapówki od firmy ochroniarskiej Cezarego P., która zabezpieczała ostatnie mistrzostwa świata. Trzeci argument wniosku Bartelika dotyczył uchybień Mirosława P. w kierowaniu związkiem, których dopatrzyła się komisja rewizyjna.

Wniosek nie wszedł jednak do porządku obrad. Obecny na zgromadzeniu radca prawny wyjaśnił, że według prawa o stowarzyszeniach zabronione jest jego rozszerzanie. Podobne zapisy są też w statucie PZPS, według którego niemożliwe jest też skrócenie kadencji zarządu.

Po burzliwej dyskusji i apelach opozycji nastąpiło głosowanie dotyczące porządku obrad zaproponowanego przez zarząd PZPS. Został on przyjęty większością 63 proc. głosów. To oznacza, że Paweł Papke, który został wybrany na prezesa w lutym przez zarząd federacji, zostanie nim do czerwca 2016 r. By rozwiać choć część wątpliwości, PZPS zlecił zewnętrznej firmie audyt.

- Nie unikam i nie będę unikał trudnych tematów. Wiemy, co się wydarzyło. To trudna sprawa, która odbiła się na wizerunku związku. Dlatego zdecydowaliśmy się na taki krok - wyjaśnił podczas zebrania zorganizowanego na Stadionie Narodowym Papke.

- To dokumenty, które służyć mają wypracowaniu takich reguł działalności związku, które pozwolą na uniknięcie błędów i na jak najbardziej efektywną realizację zadań statutowych. Audyt dotyczący mistrzostw świata jednoznacznie dowodzi, że nie doszło do naruszenia prawa - podkreślił były atakujący reprezentacji Polski.

Audyt przeprowadziła firma Ernst&Young. Według niej 78 proc. wszystkich umów było zawartych bez wcześniejszych przetargów. Głównie dlatego związek musi zwrócić dwa miliony złotych dotacji do ministerstwa sportu i kasy miasta Katowic. Ponadto wątpliwości budził odbiór prac od wykonawców. Część z nich miała mieć powiązania rodzinne z członkami zarządu.

- Organizowaliśmy imprezę, jakiej wcześniej nigdy nie było. W wielu decyzjach podejmowaliśmy szybkie decyzje. Audytorzy nie wzięli tego pod uwagę - tłumaczył na spotkaniu były szef związku, który zapewnił zgromadzonych, że jest niewinny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24