Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Waluś” wciąż w śpiączce i w stanie krytycznym. „To nie sport, to oczekiwanie na wyrok”

Nadia Szagdaj
Nadia Szagdaj
Zawodnik nie ma szans zrobić uniku jak w to ma miejsce w przypadku innych sportów uderzanych, na przykład boksu. Tu po prostu czeka się na cios.
Zawodnik nie ma szans zrobić uniku jak w to ma miejsce w przypadku innych sportów uderzanych, na przykład boksu. Tu po prostu czeka się na cios. youtube/screen
Artur „Waluś” Walczak wciąż walczy o życie na jednym z wrocławskich OIOM-ów. - Może zabrzmi to brutalnie ale slap figting to oczekiwanie na wyrok - ocenia Tyberiusz „Tyberian” Kowalczyk, pochodzący z Dolnego Śląska zawodnik MMA i nagradzany strongman.

Przypomnijmy, że do tragedii doszło w piątek (22 października) podczas zawodów slap fightingu we Wrocławiu. Znokautowany przez Dawida "Zalesia" Zalewskiego, Artur „Waluś” Walczak osunął się w ręce ochroniarzy. Mimo, że po nokaucie był przytomny, po czasie stało się jasne, iż jego stan jest poważny. Pół godziny później zawodnika przewieziono na OIOM.

- Uderzenie jakie otrzymują zawodnicy w slap fightingu można by porównać do tego, które czeka nas po wjechaniu rozpędzonym samochodem w mur – ocenia Tyberiusz „Tyberian” Kowalczyk, zawodnik MMA i nagradzany strongman. - Mówimy o facetach, którzy ważą po 140 kilogramów.

Jeszcze tego samego dnia Bonus BGC, również zawodnik slap fightingu poinformował fanów „Walusia”, że jego przyjaciel walczy o życie.

Dziś (25 października) rzecznik szpitala poinformowała nas, że znokautowany zawodnik jest w stanie krytycznym i wciąż utrzymywany jest w stanie śpiączki farmakologicznej. Raport medyczny na temat stanu jego zdrowia jest właśnie na ukończeniu i wkrótce zostanie przekazany mediom wraz z oficjalnym stanowiskiem federacji Punch Down.

- Media powtarzają, że jako organizatorzy nie zapewniliśmy na miejscu karetki. Chcielibyśmy zdementować te doniesienia – informują przedstawiciele federacji Punch Down. - Wynajęty przez nas prywatny zespół ratownictwa medycznego cały czas czuwał nad imprezą. Informacja zarówno o stanie zdrowia Artura Walczaka, jak i o tym, że nie zapewniliśmy karetki w klubie powtarzana jest przez pana Bonusa, którego nawet nie było na imprezie - dodają przedstawiciele federacji Punch Down.

Organizatorzy twierdzą jednak, że wynajęta karetka nie mogła odwieźć „Walusia” do szpitala, bo trzeba by było przerwać galę. - Aby gala mogła trwać musieliśmy wezwać pogotowie państwowe, aby przetransportować Artura do szpitala. W tym czasie Artur był przytomny. Potem zaczął się uskarżać na zawroty głowy, a następnie tracić przytomność.

Włodarze federacji są w stałym kontakcie z partnerką Artura Walczaka i za jej pozwoleniem poinformują media o stanie zdrowia zawodnika. Póki co pozostaje nam czekać na dalsze informacje.

- Artur Walczak stoczył w życiu kilka walk. Na to co się stało, najprawdopodobniej nałożyło się wiele ciosów – komentuje Tyberiusz „Tyberian” Kowalczyk. - Zabrzmi to okrutnie, ale slap fighting to takie oczekiwanie na wyrok – ocenia. - Zawodnik nie ma szans zrobić uniku jak to ma miejsce w przypadku innych sportów uderzanych, na przykład boksu. Tu po prostu czeka się na cios - dodaje.

Zawodnik nie ma szans zrobić uniku jak w to ma miejsce w przypadku innych sportów uderzanych, na przykład boksu. Tu po prostu czeka się na cios.

„Waluś” wciąż w śpiączce i w stanie krytycznym. „To nie spor...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: „Waluś” wciąż w śpiączce i w stanie krytycznym. „To nie sport, to oczekiwanie na wyrok” - Gazeta Wrocławska

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24