Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Watkem Korona Rzeszów wygrywa na inaugurację. Orzeł Przeworsk osłabiony, ale waleczny

Łukasz Pado
Łukasz Pado
Korona Rzeszów pokonała u siebie 4:1 Orła Przeworsk na inaugurację sezonu 2020/21
Korona Rzeszów pokonała u siebie 4:1 Orła Przeworsk na inaugurację sezonu 2020/21 Łukasz Pado
Orzeł Przeworsk pojechał, jak na ścięcie na mecz przeciwko Watkem Koronie Rzeszów. Faworyt 4 ligi podkarpackiej nie zawiódł, ale był moment kiedy w powietrzu czuć było niespodziankę.

- Jak popatrzymy na sytuacje, jakie stworzyliśmy w tym meczu, to w 25. minucie to spotkanie powinno być zamknięte - powiedział po meczu Michał Szymczak, trener Korony.

Gospodarze mocno rozpoczęli to spotkanie, ale mieli spory problem ze skutecznością. Co prawda Maciej Maślany trafił już w 4. minucie na 1:0, ale powtórzyć wyczyn kolegi z drużyny mogli potem Paweł Piątek i Bartłomiej Buczek, ale zmarnowali oni stuprocentowe okazje.

Orzeł jakimś cudem przetrwał w końcówce pierwszej połowy nawet zaczął się dogryzać. Na gości jednak spadł kolejny cios. Maciej Słoma sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Piątka, a sędzia, pokazując mu czerwoną kartkę, odesłał gracza Orła do szatni.

- Gol ze spalonego i czerwona kartka za nic - słychać było narzekania w obozie schodzących na przerwę przeworszczan.
Orzeł grając w dziesiątkę, mocno się cofnął, znów gospodarze mieli kilka okazji na gola i znów nic im nie wychodziło. Goście skontrowali i zdobyli gola kontaktowego. Uśpiona nieco Korona dopiero po kilku minutach zdecydowanie ruszyła na wyraźnie rozochoconego golem rywala.

Ostatni kwadrans był już prawdziwą nawałnicą na bramkę Orła. Gospodarze wprowadzali na boisko kolejnych graczy i trzeba przyznać, że większość zmian trenera Szymczaka przyniosła skutek. Mateusz Jędryas co rusz stwarzał niezwykle groźne sytuacje w polu karnym Orła. Andrzej Mikus bronił swojej bramki jak lew. Przy golu na 2:1, obronił dwa strzały Jędryasa z kilku metrów, ale uderzenia Maślanego już nie sięgnął. Orła ostatecznie dobił wspomniany Jędryas. Koronie mogła być zaliczona jeszcze jedna bramka. Przy stanie 2:1 do siatki trafił obrońca Sebastian Kocój, ale sędzia uznał, że faulował on obrońcę, choć faulu w tej sytuacji raczej nie było.

- Mówiłem w szatni zawodnikom, żeby uważali, bo to bardzo niewygodny wynik. Prowadzimy 1:0, a rywal gra w dziesięciu, już myślisz, że jest dobrze, a tu jeden strzał i jest remis

- mówi Michał Szymczak.

- Na szczęście zespół pokazał, że ma charakter, odpowiedział jedną, drugą i trzecią bramką i cieszymy się ze zwycięstwa - dodał trener Korony.

- Na tyle, co mogliśmy zagrać, zagraliśmy. Całą drugą połówkę musieliśmy gonić w dziesiątkę, udało się. Za bardzo jednak chcieliśmy wygrać, otworzyliśmy się i stąd taki wysoki wynik. Moim zdaniem nie odzwierciedla to całego spotkania. Widzę u nas po tym meczu dużo pozytywów - skwitował Grzegorz Sitek, trener Orła.

Watkem Korona Rzeszów - Orzeł Przeworsk 4:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Maślany 4, 1:1 Czyrny 67, 2:1 Maślany 83, 3:1 Jędryas 85, Jędryas 87.

Korona: Pawlus - Padiasek (46 Sivyi), Konefał, Kocój, Kardyś (83 Dziedzic), Wawrylak (75 Karwacki), Przybyło ZK (83 Puzon), Skiba, Maślany, Piątek (70 Jędryas), Buczek (83 Sitek). Trener Michał Szymczak.

Orzeł: Mikus - Salwach, Flis (76 Pikuła), Bednarz (60 Czyrny), Lech, Dec (46 Najsarek), Kowal (83 Bogacz), Obłoza (75 Andreasik), Słoma CZK [44, faul taktyczny], Broda, Gwóźdź. Trener Grzegorz Sitek.

Sędziował Jakub Pych (Dębica). Widzów 200.


ZOBACZ TAKŻE - Dawid Pietrzkiewicz, kapitan Stali Stalowa Wola: Każdy może wejść do baraży lub spaść

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24