Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ważne, by świąt nie „zakrzyczeć” telewizorem

Grzegorz Michalski
Ks. Paweł Raczyński MS: Świąteczny czas zaprasza do dawania nawzajem życzliwości, do przebaczenia. Ważne, byśmy doświadczyli światłości, która rozprasza wszelką ciemność.

Jakie skojarzenia przychodzą księdzu na myśl o Bożym Narodzeniu?

Na pewno jest ich wiele. Bo i kolacja, potrawy, nasze tradycje. Ważne jest doświadczenie bliskości, spotkania. Wspólne bycie razem. Niewątpliwym skojarzenie jest to związane z narodzinami Boga, który przychodzi do człowieka. Wiele symbolicznych znaczeń związanych jest choćby z potrawami wigilijnymi. Na przykład ryba - w wierzeniach ludowych była gwarancją zdrowia, dostatku, obfitości i siły. Przynajmniej jedna potrawa tego dnia powinna zawierać mak, by w przyszłym roku zapewnić sobie pomyślność, bogactwo, płodność, potomków. Grzyby - to symbol szczęście i dostatku. Miód zawsze był symbolem obfitości, szczęścia, miłości. Spożywany w wigilię miał zapewnić przychylność sił nadprzyrodzonych i bogactwo. Orzechy, które kiedyś wieszało się na choince, od wieków symbolizują płodność, szczęście, pieniądze. Siano - ma nam przypominać o narodzeniu Jezusa w ubóstwie. Dobrze, że do kolacji wigilijnej czynimy staranne przygotowania, że ma ona dla nas wielkie znaczenie. Bo ten wieczorny wigilijny posiłek rozpoczyna świętowanie tajemnicy Bożego Narodzenia.

Czy czuje ksiądz tzw. magię świąt? Czy określenie „magia” kojarzy się bardziej z szałem zakupów niż z sednem tego święta, czyli narodzeniem Zbawiciela?

Boże Narodzenie jest to dotykanie pewnej tajemnicy. Święta przynoszą przestrzeń: tam gdzie jest kłótnia, gdzie na co dzień nie ma relacji, pojawia się pokój i zrozumienie. Te święta zapraszają do dawania sobie życzliwości, do głębszego przebaczenia, pojednania. Myślę, że ludzie, którzy nie mają zbyt dużego wspólnego z Bogiem, chcą tę tajemnicę uchwycić, poczuć to, co wierzący. Pragnienie pokoju jest wpisane w nasze serce. Pośród twardych mężczyzn, niejednokrotnie pojawiają się łzy. Cała nasza radość z Bożego Narodzenia wynika nie z magii, ale z faktu, że Jezus narodził się po to, żeby zbawić świat. Ludzie w czasie świąt chcą naprawić wszystko, co posypało się im w ciągu roku, łącznie z tym, jacy byli dla bliźnich. Dlatego Kościół daje nam Adwent - czas przygotowania do Bożego Narodzenia. To czas, który pozwala nam na zwolnienie tempa życia i przygotowanie się na świętowanie narodzin Jezusa. Na pewno jest to czas szczególny, wypełniony oczekiwaniem, tęsknotą za Bogiem. To oczekiwanie jest bardzo potrzebne.

Jedną z tradycji świąt i wieczerzy wigilijnej jest puste miejsce przy stole, które zostawiamy dla samotnego człowieka, który być może zapuka w nasze drzwi. Księdzu utkwił w pamięci jakiś szczególny wędrowiec?

Pamiętam święta z dzieciństwa, kiedy pierwszy raz to puste miejsce się zapełniło. Był czas, kiedy nie było telefonów. Przyszedł do nas człowiek, którego nigdy wcześniej, ani później nie widziałem. Było to niesamowite doświadczenie, które mocno wbiło się w moje życie. To miejsce to nie tylko zwyczaj, znak. Bardzo mocno pamiętam też moje pierwsze święta jako kleryka w krakowskim seminarium. Zostaliśmy wtedy w trzech kleryków i kilku księży. Wtedy mój przełożony przed samą wigilią kazał nam wyjść do kościoła i zobaczyć, czy nie ma kogoś samotnego. Spotkaliśmy trzech bezdomnych. Zaprosiliśmy ich do nas i wspólnie spożyliśmy wigilię. Ludzie przygotowując się do świąt, jako obowiązek traktują spowiedź. Często wielu z nich spotkanie z księdzem przy konfesjonale uważa za automat, który odpuszcza grzechy i daje im spokojne święta. Pan Bóg jest tym, który woła, który zaprasza i napotyka na grunt. Jeśli idę do konfesjonału, to też proszę o to, żebym miał moc wybaczyć. Potrzebujemy tej pomocy. Taka spowiedź działa jedynie wtedy, jeśli głębiej pozwolimy Jezusowi by działał.

Zatem spowiedź, to jeden z kroków ku temu, by święta były bardziej rodzinnie i spokojniej przeżyte. Co jeszcze w tym czasie jest ważne?

Spotykamy się z rodziną, przygotowujemy się poprzez sakramenty. Żeby była pewna refleksja, musimy uważać, żeby nie „zakrzyczeć” ich telewizorem, ale by być ze sobą, z najbliższymi. To jest czasami okazja, by jedyny raz w domu przeczytać fragment Pisma Świętego. To czas, kiedy prosimy o wybaczenie, życzymy sobie dobrze, mimo że wiemy, iż jesteśmy grzeszni. Najważniejsze żebyśmy nie żałowali czasu dla siebie. Jest czas na refleksje. Pytajmy: co jeszcze mogę zrobić, by jeszcze bardziej otworzyć się na Boga, który przychodzi? W jaki sposób zrobię miejsce na przyjęcie Boga w sercu.

Czego zatem życzyłby ksiądz wszystkim czytelnikom i mieszkańcom naszego regionu?

Przede wszystkim chciałbym życzyć głębokiego pokoju w sercu. Byśmy doświadczali światłości, która rozprasza wszelką ciemność. W tej ciemności zamyka wszelkie nasze zmagania związane ze zdrowiem, z lękami, z sytuacjami niemożliwymi. Byśmy doświadczyli, że dla nas Chrystus przychodzi i pozwala z nadzieją podnosić głowę. Życzę głębokich chwil pojednania wśród swoich bliskich, wybaczania sobie nawzajem i doświadczenia Pana Boga, który przychodzi i zmienia nas, który pozwala, by ta jedność - mimo różnorodności - była między nami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24