Ważny mecz Znicza Jarosław

Jeszcze miesiąc temu zdecydowanym faworytem, tego pojedynku byliby goście. Teraz sytuacja trochę się zmieniła. Ekipa Turowa po odejściu trenera Saso Filipovskiego nie przypomina już zespołu, który ma aspirację medalowe. Przynajmniej na razie.

- To tylko pozory. Mają kryzys, ale w każdej chwili mogą się odrodzić - przestrzegają jednak działacze Znicza.

Nasz zespół zdaje sobie z tego doskonale sprawę.

- Nie ma mowy o jakimkolwiek rozluźnieniu i lekceważeniu. Oni przecież w dalszym ciągu należą do czołówki ligi, a my bronimy się przed spadkiem. Mamy różne cele. Chociaż są w dołku, dysponują mocnym składem i dlatego do tego starcia podchodzimy na maksymalnej koncentracji. Chcemy wygrać i odskoczyć w tabeli Górnikowi. Tylko wtedy możemy myśleć o utrzymaniu - mówi Grzegorz Kukiełka, obrońca jarosławskiego teamu.

W podobnym tonie wypowiada się też rozgrywający Chad Timberlake, który przed tygodniem popisał się świetną skutecznością w meczu z Czarnymi .

- Gramy we własnej hali i mamy nadzieję na dobry wynik. Zwycięstwo dam nam trochę spokoju w lidze.
Trzeci raz w tym sezonie przeciwko Zniczowi zagra Marcin Stefański. Co ciekawe za każdym razem reprezentuje inny klub. Na początku był to Śląsk, później Górnik, a teraz Turów.

- Tak się złożyło. Ostatnio ze Zniczem wygrywałem i liczę, że teraz będzie podobnie - kwituje silny skrzydłowy. Do Jarosławia goście przyjadą jeszcze z jednym nowym graczem - Tyusem Edney'em, byłą gwiazdą europejskiej koszykówki, który miał nawet epizod w NBA.