- Czy musi dojść do kolejnego dramatu, aby ci ludzie uświadomili sobie, jak bardzo ryzykują, a przy okazji narażają innych - pytają Czytelnicy zbulwersowani widokiem wędkarzy łowiących na krze na Sanie w Przemyślu. - Co gorsze, wśród nich jest ten sam człowiek, który rok temu omal nie zginął porwany przez lodową taflę, a ratujący go strażak mógł przypłacić to życiem. Niczego się nie nauczył.
"Nie załamie się, wytrzyma"
Środa, wczesne popołudnie. Słupek rtęci kilka stopni powyżej 0. Przepływający przez miasto San tylko gdzieniegdzie skuty lodem. Na nim kilkunastu wędkarzy: w okolicy mostów Orląt Przemyskich, Siwca, na wysokości osiedla Kmiecie.
- Lód jest solidny - zapewnia starszy mężczyzna, zapatrzony w otwór wywiercony w lodzie. - Łowię już tyle lat ...
Pozostali podobnie bagatelizują niebezpieczeństwo.
- A, co się ma stać? - złości się inny miłośnik wędkowania. - Spokojnie, nie załamie się, wytrzyma.
Przejaw nieodpowiedzialności
Strachu nie czuje przebywający wśród wędkarzy pan Adam. Rok temu na oczach dziesiątków przychodniów dryfował po rzece. Łowi w rejonie, gdzie lodowa tratwa uniosła go z nurtem Sanu.
- Wtedy była inna pogoda - przekonuje zagadnięty przez reportera. Nawet nie drgnie, słysząc złowieszczy trzask pękającej kry. - Przyszła nagła odwilż i kry niespodziewanie ruszyły. Teraz lód jest odpowiednio gruby, nie ma zagrożenia.
Optymizmu wędkarza i jego kolegów nie podziela mł. bryg. Daniel Dryniak z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Przemyślu.
- Takie zachowanie to skrajna nieodpowiedzialność - mówi bohaterski strażak, który uratował pana Adama. Przypłacił to pękniętą wątrobą, operacjami i długą rehabilitacją. - Grubość lodu nigdy nie jest taka sama, zmienia się pod wpływem przepływającej wody. Dodatkowo, na wskutek wzrostu lub obniżenia się jej poziomu, występują przestrzenie powietrzne, zmniejszające wytrzymałość lodu. Wędkarze nie mając żadnych zabezpieczeń, stwarzają dla siebie niepotrzebnie zagrożenie.
Przede wszystkim zdrowy rozsądek
Wybierając się na podlodowe połowy należy zachować kilka zasad.
- Zawsze na pierwszym miejscu trzeba stawiać zdrowy rozsądek - radzi Marian Lis, dyrektor Zarządu Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Przemyślu. - Warto łowić z przewiązaną w pasie linką umocowaną, np. do drzewa na brzegu. Przydadzą się kolce ratunkowe, pomocne na wypadek załamania się kry.
Specjaliści, m.in. z portali wędkarskich, zalecają kombinezony wypornościowe lub kapoki. Wszystkich tych zabezpieczeń na próżno szukać u przemyskich wędkarzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Opozda podjęła decyzję w sprawie Vincenta. Królikowski nie ma tu nic do gadania
- Ostrzegamy: Daniel Martyniuk znowu "śpiewa". Ekspertka wysyła go na oddział
- Dawno niewidziana Szostak na imprezie. Bardzo się zmieniła [ZDJĘCIA]
- Roksana Węgiel i Kevin Mglej wezmą nowy ślub! Sensacyjne szczegóły tylko u nas