Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Węgierskie wina to nie tylko "Bycza Krew"

Michał Okrzeszowski
Kata Rózsa była gościem podczas oficjalnego otwarcia rzeszowskiej Restauracji Liszt, która specjalizuje się w kuchni węgierskiej.
Kata Rózsa była gościem podczas oficjalnego otwarcia rzeszowskiej Restauracji Liszt, która specjalizuje się w kuchni węgierskiej. Krystyna Baranowska
O winach z węgierskiego regionu Szekszárd opowiada Kata Rózsa, menedżer sprzedaży w firmie Baron von Twickel Wine Estate.

Jakie wino produkuje się w regionie Szekszárd?

Jest to jeden z najważniejszych regionów winiarskich na Węgrzech. Położenie na południu kraju, klimat, gleba, bliskość Dunaju sprawiają, że są tam bardzo dobre warunki do produkcji wina. Mamy gorące lato, oraz długą i ciepłą jesień! 75 proc. naszych odmian, to winogrona czarne, m.in. szczepy Cabernet Savignon, Cabernet Franc, Portugieser, Pinot Noir oraz dwie tradycyjne węgierskie odmiany: Kadarka i Kékfrankos. Mamy też odmianę Bikavér, z której produkuje się słynną "Byczą Krew". Czy pan zna to wino?
Tak, w Polsce jest dość znane.

Są tylko dwa regiony na Węgrzech, które mogą używać nazwy "Bycza Krew": Eger i właśnie Szekszárd. Myślę, że Polacy znają tylko Bikavér z Egeru, ale u nas też się go produkuje. Te dwa wina smakują inaczej.

Eger znajduje się na północy kraju, dlatego tamtejsze wino jest bardziej kwaśne. Bikavér z naszych okolic jest łagodniejszy, czuć w nim nutę owocową. Cabernet i Merlot z Szekszárdu smakują właściwie tak samo, jak wina z Bordeaux, bo mamy bardzo podobny klimat. Region Szekszárdu obejmuje 20 km kw. Nasza winnica jest tam największa - ma 200 hektarów.
Dawno powstała?

Nasi właściciele to węgiersko-niemiecka rodzina o nazwisku von Twickel. Powróciła ona na Węgry w latach 90. Matka naszego obecnego właściciela była węgierską hrabiną. Pochodziła z arystokratycznej rodziny Zichy. Opuściła Węgry w roku 1956.

W czasie rewolucji?

Zgadza się, wyjechała w tych burzliwych czasach. Przeprowadziła się do Niemiec i wyszła za mąż za barona von Twickel. Ich syn György Twickel mieszka w pobliżu miasta Szekszárd, w wiosce o nazwie Kajmád.

Znajduje się tam zamek, który baron wybrał na swoją siedzibę. Od niego też wzięła nazwę linia naszych win - "Château Kajmád". Jednak naszą podstawową linią jest marka Liszt - nazwana tak na cześć najbardziej znanego węgierskiego kompozytora. Ferenc Liszt często odwiedzał Szekszárd, bo miał przyjaciela w tamtych okolicach. Napisał do niego ponad 100 listów, które dzisiaj są bezcenną pamiątką. Wiele pisał o naszym winie, które uwielbiał. Zrobił mu też świetną reklamę w całej Europie. Mawiał, że to wino daje mu zdrowie i długowieczność. Kilka butelek przesłał papieżowi Piusowi IX, który potem stał się jego wielkim smakoszem.
Czy w tej chwili węgierskie wina są popularne w Europie?

Niestety, w czasach socjalizmu wiele rodzin utraciło swoje winnice. Wtedy wino produkowały wielkie państwowe firmy, gdzie dbano o ilość, a nie o jakość. To bardzo zepsuło reputację węgierskich win. Po przemianach ustrojowych dawni właściciele odzyskiwali winnice. Musieli właściwie zaczynać wszystko od początku.

Wprowadzali nowe technologie, sadzili szlachetne szczepy. Myślę, że przez te 20 lat udało się zrobić bardzo wiele. Nasze wina stopniowo odzyskują dobre imię, często zdobywamy międzynarodowe nagrody, np. w Bordeaux. Jednak w świadomości przeciętnego Europejczyka Węgry nie są kojarzone jako kraj, w którym robi się dobre wino. To jest problem, i musimy zrobić jeszcze wiele w tej sprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24