Widownia stadionu miejskiego w Rzeszowie. Kolorowe krzesełka - wizualizacja

Awantura o kolorystykę krzesełek na remontowanym stadionie w Rzeszowie rozpętała się w ubiegłym tygodniu. Uwagę kibiców zwróciło zamówienie siedzisk opublikowane na stronie internetowej urzędu miasta. Wynikało z niego, że w ramach remontu starej, zachodniej trybuny miasto chce kupić cztery tysiące siedzisk, po tysiąc w kolorach czerwonym, pomarańczowym, żółtym i zielonym.

Zobacz: Stadion Miejski w Rzeszowie

Zmienili projekt

- Przecież taka kolorystyka nie ma niczego wspólnego z barwami Rzeszowa, a tym bardziej naszych klubów. Nie możemy dopuścić, aby stadion tak wyglądał po remoncie - grzmieli nasi czytelnicy.

Urzędnicy odpowiedzialni za zamówienie krzesełek szli jednak w zaparte i twierdzili, że zamówienie konkretnych kolorów krzesełek nie oznacza, że kolorystyka rzeszowskiego stadionu została już wybrana. Ale żaden z nich nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego w tej sytuacji zamówili konkretne krzesełka.

Po naszym tekście w sprawę zaangażowali się działacze Stali Rzeszów, która rozgrywa mecze na stadionie miejskim. Zapowiedzieli, że nie zgodzą się na zmianę zatwierdzonego projektu, zakładającego wykonanie niebiesko-białej widowni.

Dopiero wówczas Urszula Kukulska, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej i inwestycji przyznała, że projektant szykuje nową kolorystykę, bo dopuszczają ją przepisy.

Pięć kolorów

Propozycja rozmieszczenia krzesełek we wtorek dotarła do rzeszowskiego ratusza. Jeszcze tego dnia wieczorem urzędnicy zapewniali, że pod uwagę brane są tylko dwa warianty: niebiesko biały, oraz taki sam, ale z dodatkiem krzesełek w kolorze czerwonym.

Dzisiaj pokazali wersję zaakceptowaną przez prezydenta Tadeusz Ferenca. Rzeczywiście, dominują w niej niebieski i biały, ale sporo jest także siedzisk czerwonych, żółtych i pomarańczowych.

- W ten sposób chcemy ożywić widownię. W tym celu projektant skorzystał z rozwiązań stosowanych w wielu europejskich miastach.

Np. we Lwowie nowy stadion ma kolory żółto-niebieskie, ale miejscami zamontowano także krzesełka beżowe i brązowe. Dzięki temu trybuny nawet, gdy są puste, sprawiają wrażenie tętniących życiem - tłumaczy Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Jak ustaliliśmy, pod taką kolorystykę zostanie zmodyfikowane zamówienie krzesełek. Według tego wzoru zostaną zamontowane zarówno na nowej, jak i starej trybunie, która będzie remontowana za kilka tygodni.

Miasto zamówi ich tylko cztery tysiące, bo tyle siedzisk trzeba dołożyć na starą trybunę (na części są już zamontowane foteliki białe i niebieskie). Osobnego zamówienia nie wymaga wykończenie nowej trybuny, bo tu krzesełka są wliczone w cenę jej budowy.

W Stali się podoba

Kolorystyka stadionu zaakceptowana przez prezydenta Ferenca budzi mieszane uczucia.

- Z jednej strony to lepsze niż zielono-żółto-pomarańczowe sektory. Z drugiej - ciągle nie wiem dlaczego komuś tak bardzo zależy na upchaniu tych dodatkowych barw. Czyżby jakiejś firmie zostało w nadmiarze kolorowych krzesełek? - pyta pan Maciek.

O ocenę projektu poprosiliśmy także władze Stali Rzeszów. Marek Poręba, wiceprezes klubu uważa, że jest bardzo dobry.

- Przeglądając zamówienie kolorowych krzesełek miałem zupełnie inną wizję trybun. Ale to, co proponuje miasto jest bardzo dobre. Poprzednia, biało-niebieska tonacja jest utrzymana, a pojedyncze krzesełka w innych kolorach jeszcze ją ożywiają. Jest na prawdę okej. W tej sytuacji jako klub wycofujemy się z krytyki - mówi Poręba.

Obie trybuny mają być gotowe na kwietniową inaugurację sezonu żużlowego.