Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widziały gały, co brały - jak być szczęśliwym w małżeństwie

Agnieszka I. Skowron
- To, co się wydarzy po ślubie jest bardziej zajmujące niż sama uroczystość - zauważa Katarzyna Kwaśny-Czehak.
- To, co się wydarzy po ślubie jest bardziej zajmujące niż sama uroczystość - zauważa Katarzyna Kwaśny-Czehak. Archiwum
O tym, dlaczego jednym w małżeństwie się wszystko układa dobrze, a inne zmierza do rozwodu w rozmowie z KATARZYNĄ KWAŚNY-CZEHAK, psychologiem, psychoterapeutą z Ośrodka Pomocy Psychologicznej i Psychoedukacji DO CELU w Rzeszowie.

- Czy ślub to jakaś granica, po przekroczeniu której wkraczamy do innego świata?

- Zazwyczaj tak. Dlatego, że jest to na ogół zderzenie rzeczywistości z naszymi fantazjami na temat tego, jak będzie wyglądało wspólne życie z wybraną osobą. Ludzie mają swoje fantazje, marzenia, pragnienia i później dopiero je weryfikują. Ślubu raczej nie bierze się ot tak sobie. Mamy zazwyczaj jakieś wyobrażenie przyszłego życia tuż po uroczystości.

- Czy przed ślubem udajemy kogoś innego, bardziej się staramy, czy też patrzymy raczej na drugą osobę przez różowe okulary, które później ściągamy z nosa?

- To zależy od pary. Trudno jest wyznaczyć ogólne zasady tego, co robimy, jak się zachowujemy przed ślubem. Jednak większość ludzi nie ma pełnej szansy poznania drugiej osoby tak dobrze, żeby znać jej codzienne zachowania i reakcje.

Z jednej strony, dlatego, że nie mają takiej możliwości. Z drugiej nie chcą znać całej prawdy o partnerze. Mówi się, że szukamy w życiu swojej drugiej połówki i żyjąc jedynie w takim przeświadczeniu, często zapominamy o sygnałach wysyłanych przez drugą osobę. A one często rozmijają się z naszym wyobrażeniem.

Przed ślubem i po nim zwracamy uwagę na zupełnie inne kwestie. Np. zauważmy, że przed ślubem nie jest tak bardzo istotne, jacy są rodzice naszego przyszłego małżonka. Po ślubie zaś zaczynamy dostrzegać jego rodzinę i nie zawsze wszystko nam pasuje w jej zachowaniu albo w relacjach partnera z nimi. Bardzo często teściowie są źródłem konfliktu w parze.

Małżeństwo to jest pewna instytucja. To nie jest tylko miłość i sprawy związane z uczuciami, ale jeszcze wspólne życie, finanse, dzieci, podejmowanie decyzji. Także umiejętność rozwiązywania konfliktów, które w każdym związku się pojawiają.

- Wspomniała pani, że wiele osób nie ma możliwości dobrze poznać tej drugiej osoby. Czyli warto np. spróbować zamieszkać ze sobą? Wyjechać wspólnie do pracy na dłuższy czas?

- Wspólne mieszkanie przed ślubem może wiele nauczyć, a także pozwoli na bliższe poznanie drugiej osoby. Dla wielu osób może to być pewien sprawdzian bycia razem. Nie przebywając z drugą osobą na co dzień, nie znamy jej przyzwyczajeń, nie wiemy o wielu faktach z jej życia.

A czasami się zdarza, że ludzie ukrywają np. swoje nałogi, trudności i w sposób świadomy kreują swój obraz. Jednak każda sytuacja i każde rozczarowanie jest nieco inne. Reguła, która dotyczy wszystkich jest taka, że nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć.

Kiedy jest rozczarowanie

- Co nas najczęściej rozczarowuje we współmałżonku po ślubie?

- Najbardziej konfliktową sferą jest światopogląd. Jest to pojęcie związane z kulturą, przyzwyczajeniami, wartościami, jakie w życiu wyznajemy. Co ciekawe, były prowadzone badania na temat tego, czy rzeczywiście przeciwieństwa się przyciągają. I co się okazało? Że to nie jest prawda.

Jednak osoby o podobnym temperamencie i podobnym rytmie życia lepiej się ze sobą dogadują. Ważne w związku są też: wzajemny szacunek, poczucie sprawiedliwości, zaangażowanie, partnerstwo, motywacja do bycia razem i wspólne cele. Ważna jest też sfera seksualna, która w znacznej mierze powiązana jest z naszym temperamentem.

- Jak sobie poradzić z uczuciem rozczarowania po ślubie? A kiedy wiadomy

- To wszystko są kwestie indywidualnych decyzji. Musimy sami rozstrzygnąć, czy jesteśmy w stanie pewne rzeczy zaakceptować, do innych się przyzwyczaić. Nigdy tak nie będzie, że wszystko nam będzie pasowało. Zawsze są jakieś zgrzyty.

Chodzi o to, żebyśmy się nauczyli akceptować niedoskonałości partnera i żebyśmy siebie nie uważali za ideał. Musimy pamiętać, że czasami trzeba się dostosować, trzeba być elastycznym. Z drugiej jednak strony są kwestie, których ludzie nie są w stanie przeskoczyć. Wtedy dążą ku rozstaniu.

- Czy takie rozczarowania po ślubie to nowe zjawisko? Skąd tak duża liczba rozwodów?

- Kiedyś małżeństwa były aranżowane i rozwody nie były częste. Jednak wtedy było małe przyzwolenie społeczne na rozstanie, co się zmieniło. Kiedyś kobiety doświadczające przemocy w małżeństwie nie odchodziły od mężów. Teraz się na to decydują, w dużej mierze dlatego, że społeczeństwo daje temu przyzwolenie.

Im więcej rozwodów, tym mniej stają się rażące, jest to też wpływ wejścia Polski w kulturę Zachodu, gdzie rozwody są sposobem na problemy w związku.

Małżeństwa też zawierane są często pod wpływem chwili. Kierujemy się emocjami, zapominając o rzeczywistości. A w skład małżeństwa wchodzi wiele składników, które są bardzo racjonalne, przyziemne.

Ślubna depresja to za duże słowo

- Surfując po sieci można natrafić na pojęcie depresji poślubnej czy poweselnej. Co to za zjawisko?

- Depresja to zbyt poważne słowo. Jednak płaczące panny młode to nie jest rzadki widok. Wraz z zawarciem małżeństwa pieczętujemy związek z bliską osobą, ale też tracimy wolność, młodość. Dlatego też wiele osób odkłada decyzję o małżeństwie, niekiedy w nieskończoność.

Trzeba zauważyć też, że ślub to jest ogromne przedsięwzięcie i na nim przez długi czas para przede wszystkim się skupia, zapominając o innych kwestiach. Warto w tym czasie pielęgnować też swój związek, nie zaniedbywać codzienności, nie sprowadzać jej jedynie do tej jednej uroczystości.

Zachowujemy się często tak, jak w bajkach. Wszystko dąży do tego, żeby był ślub, a potem lakoniczne zakończenie bajki - że żyli długo i szczęśliwie. A tak naprawdę tutaj dopiero zaczyna się prawdziwy początek wspólnego życia. To, co się wydarzy po ślubie jest bardziej zajmujące niż sama uroczystość.

- W jakim momencie, w jakim czasie po ślubie następuje ten krach zwany kryzysem bądź nagłym rozczarowaniem partnerem?

- Można wskazać takie momenty. Są to tzw. momenty kryzysowe w małżeństwie. Pierwszy występuje po roku - to wtedy mówi się o docieraniu małżonków. Zderzają się dwie osobowości, dwie indywidualności.

Drugi po 7 latach - jest to czas na weryfikację wyobrażeń i nabytych doświadczeń. Kolejny to kryzys związany z tzw. syndromem pustego gniazda. Dorosłe dzieci opuszczają dom rodzinny. Wtedy rozpadają się przede wszystkim te małżeństwa, które były ze sobą jedynie ze względu na dzieci.

- Jest jakiś klucz do tego, w jaki sposób powinniśmy się dobrać, żeby nie przeżyć jednak zbyt wielu rozczarowań?

- Są prowadzone różne statystyki, np. na temat tego, ile ludzie się znali przed ślubem, jakie cechy wspólne powinni posiadać. Ale tak naprawdę jest to pewnego rodzaju loteria.

Warto na pewno zwracać uwagę na to czy dana osoba działa na nas pozytywnie, czy możemy na niej polegać, ufać jej. Takiego klucza jeszcze jednak nikt nie znalazł. Ale warto próbować, bo zdarzają się prawdziwe strzały w dziesiątkę. I my sami możemy wygrać ten los na loterii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24