Wiec poparcia Ewy Leniart na finiszu kampanii wyborczej

- Chcę, żeby wreszcie w mieście zarządzali rzeszowianie. Prezydent nie jest najmądrzejszy i nie wie wszystkiego. Prezydent wie tylko to, co powiedzą mu jego mieszkańcy - mówiła Ewa Leniart.

Zdaniem kandydatki na urząd prezydenta Rzeszowa ostatnie dni kampanii są najważniejsze przed zbliżającymi wyborami.

- Odbywa się wiele spotkań z mieszkańcami miasta. Z nich jasno wynika, czego chcą rzeszowianie. Chcą transparentności w podejmowaniu decyzji przez włodarza miasta, płynności komunikacyjnej i nie stania w kątach – dodała.

Wojewoda zapowiedziała również wiele inwestycji, które mogą zostać zrealizowane, jeśli zostanie wybrana.

- To ważne, żeby do Rzeszowa trafiły duże pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. 4 miliardy złotych są możliwe dla Rzeszowa. Te środki są bardzo potrzebne po to, żeby powstała obwodnica południowa, Wisłokostrada oraz rondo, które usprawni płynność ul. Lwowskiej. Żeby wybudować remizy, jak ta na Wilkowyi czy Słocinie.

Oprócz wymienionych dużych planów inwestycyjnych, Ewa Leniart pochyliła się nad problemami grup, które jej zdaniem, były w mieście pomijane, m.in. niepełnosprawnych, głuchoniemych i niewidomych. Mówiła również o oczekiwaniach rzeszowskich mieszkańców młodszego, jak i starszego pokolenia.

- Bardzo ważne, żeby odpowiedzieć na potrzeby zarówno tych, których jest w mieście ponad 30 tys. i skończyli 60. rok życia. Dzisiaj często są uwięzieni w blokach. Nie ma dziennych domów seniora, nie mogą wyjść, spotkać się z rówieśnikami i w dobrym towarzystwie spędzić czas.

Podsumowując swoje przemówienie, Ewa Leniart poprosiła wszystkich rzeszowian o głos w nadchodzących wyborach.

- Chcę być blisko ludzi, bo traktuję swoje życie zawodowe jako służbę dla współobywateli. Bardzo was proszę, oddajcie na mnie głos. To nie będzie głos stracony. To będzie głos wielkich szans dla Rzeszowa

– zakończyła.