Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka bitwa, wielkie gwiazdy, wielki film. I to wszystko na Podkarpaciu!

ddziopak
W filmie wystąpią m.in. Adrien Brody i Alicja Bachleda Curuś. W środku fragment  obrazu Jana Matejki, "Sobieski pod Wiedniem”
W filmie wystąpią m.in. Adrien Brody i Alicja Bachleda Curuś. W środku fragment obrazu Jana Matejki, "Sobieski pod Wiedniem” Oko Cyklopa, Archiwum
Adrien Brody, Harvey Keitel, F. Murray Abraham, a także polscy aktorzy: Piotr Adamczyk, Alicja Bachleda-Curuś, Borys Szyc i Tomasz Karolak mają szansę zagrać w megaprodukcji "Bitwa pod Wiedniem". Znaczna część scen do filmu ma być kręcona na Podkarpaciu.

Bitwa pod Wiedniem stoczona została 12 września 1683 r., pomiędzy wojskami polsko-austriacko-niemieckimi pod dowództwem Jana III Sobieskiego, a armią imperium Turków osmańskich pod wodzą wezyra Kara Mustafy. Zakończyła się przegraną Turcji, która nie podniosła się już po tym uderzeniu i przestała stanowić zagrożenie dla chrześcijańskiej Europy.
Sobieski pod Wiedniem miał armię liczącą 27 tysięcy wojsk koronnych, do tego siły sprzymierzone, w sumie 67 tysięcy, w tym 31 tysięcy jazdy.
Bitwa trwała około 12 godzin, z tego: przez 11,5 godziny trwał ostrzał artyleryjski przygotowujący atak. Sama szarża Sobieskiego trwała około pół godziny.

Włoska telewizja RAI szukała już w naszym regionie plenerów do tej międzynarodowej produkcji. Wygląda na to, że udało się ich przekonać, że właśnie tutaj powinien być kręcony ten film. - Byli zachwyceni Podkarpaciem, przyjęciem, ludźmi i tym, co zobaczyli w trakcie zwiedzania - zapewnia Aleksandra Gorzelak-Nieduży, rzeczniczka marszałka województwa, który zorganizował i pilotował przyjazd i pobyt włoskiej ekipy.

Czemu Podkarpackie?

Dlaczego Włosi trafili akurat na Podkarpacie? Otóż najpierw telewizja RAI zwróciła się do telewizji polskiej o udzial w tym przedsięwzięciu. Nasz region polecił Włochom Przemysław Tejkowski, były dyrektor rzeszowskiego Teatru im. Wandy Siemaszkowej, a obecnie członek zarządu TVP, który od wielu lat związany jest z naszym regionem.

- Zrobimy wszystko, żeby doszło do tej produkcji i żeby zdjęcia kręcone były na terenie województwa podkarpackiego - zaznacza Tejkowski. - To byłaby ogromna promocja dla regionu. Poza tym mamy wspaniałe plenery, zamki, klasztory, rezydencje, to oczywiste, że można tutaj realizować taką produkcję.

Pytany czy zagrałby w tym filmie, gdyby dostał taką propozycję, Tejkowski śmieje się i odpowiada: - Czemu nie, jeżeli już nie będę członkiem zarządu telewizji, mogę zagrać.

Piękny skansen, zamek...

W ubiegłym tygodniu ekipa włoskich filmowców spotkała się z marszałkiem Zygmuntem Cholewińskim, podziwiała skanseny, pałace, zamki, parki, klasztory.

- Filmowcom bardzo spodobał się skansen w Kolbuszowej, zamek i jego otoczenie w Łańcucie, a także okolice Dynowa - opowiada Aleksandra Gorzelak-Nieduży. - To jedyny region w kraju, którym są zainteresowani. To dla nas wielka szansa.
Filmowcy szukali plenerów, w których można nakręcić sceny batalistyczne, a także odpowiednich wnętrz w naszych zamkach, pałacach i klasztorach.

- Poszukiwali przede wszystkim miejsca, gdzie można by było zbudować mur, który w tamtych czasach okalał Wiedeń, a także pleneru, gdzie powstałby obóz turecki - wyjaśnia rzeczniczka.

Zdjęcia do filmu mają się rozpocząć w 2011 roku, a na ekrany produkcja ma wejść na przełomie 2012 i 2013 roku.

Z turystyki filmowej można wyżyć

Z turystyki filmowej można wyżyć

Krzysztof Prendecki, socjolog z Politechniki Rzeszowskiej: - Zapewne bardzo się cieszymy z tego, że poprzez film będzie się promowała Polska i Podkarpacie. Bywa jednak tak, że nie zawsze jest to powód do dumy. Przykładowo Anglicy nakręcili film "Enigma", w którym głównymi bohaterami są Anglicy, nie ma nic o polskich matematykach łamiących szyfr, a jedyny Polak, jaki się pojawia w filmie, jest zdrajcą. O wkładzie Polaków w przegonieniu Turków mieszkaniec zachodniej Europy wie niewiele albo wcale.
Na świecie z turystyki filmowej można wyżyć. W Wielkiej Brytanii podąża się szlakiem angielskiej wersji "Pana Kleksa", czyli Harrego Pottera, zwiedza się sherwoodzkie lasy łotra Robin Hooda, w Londynie idzie się na Baker Street zwiedzić muzeum jak najbardziej fikcyjnego Sherlocka Holmesa. W ostatnich latach boom turystyczny przeżyła Nowa Zelandia za sprawą trylogii "Władca Pierścieni", a do Francji i Szkocji zaczęto podążać poprzez "Kod Leonarda da Vinci".
Jak to jest w naszym kraju? W Krakowie można udać się szlakiem Schindlera i jego listy, w Karkonoszach poczuć się jak w "Opowieściach z Narnii", Pustynia Błędowska reklamuje "Faraona", którego kręcono u nich, a nie w Egipcie, a świętokrzyskie Chęciny robiły za Kamieniec Podolski w "Panu Wołodyjowskim". W większości przypadków wszystko sprowadza się do tego, że na stronach internetowych tychże atrakcji turystycznych pojawia się wzmianka o tym, kto słynny nas odwiedził albo co u nas kręcono.
Film powstanie i co dalej? Czy należy spodziewać się milionów turystów, którzy będą się chcieli przejechać ciuchcią z Przeworska do Dynowa lub też oglądać stare chałupy w kolbuszowskim skansenie? Przede wszystkim produkcją filmu zajmują się europejczycy z telewizji, a nie jacyś potentaci hollywoodzcy z ryczącym lwem w czołówce. Aby pojawiła się turystyka filmowa, musi to być mega produkcja, a film powinien być kontrowersyjny, a najlepiej powinien zdobyć z tuzin Oskarów. Albo scenarzyści postaraliby się przemycić do filmu co sprośniejsze fragmenty listów króla Jana do Maryśki - tradycjonalistyczni rodacy pialiby z oburzenia.

Adrien Brody i polscy aktorzy

"Bitwa pod Wiedniem" będzie miała międzynarodową obsadę aktorską. Zagrają w nim m.in.: Adrien Brody, Harvey Keitel, F. Murray Abraham, a także polscy aktorzy: Piotr Adamczyk, Alicja Bachleda-Curuś, Borys Szyc i Tomasz Karolak.

Producentem będzie Alessandro Leone, a reżyserem Renzo Martinelli. Obaj byli na Podkarpaciu. Leone zapewniał, że to już jest niemal pewne, iż będzie tu kręcona większość zdjęć. Ostateczne decyzje zostaną podjęte w najbliższych kilku tygodniach. Ostatnie zdanie będzie należało do scenarzystów.

Reżyser filmu Renzo Martinelli podczas wizyty zapewniał, że powstanie wersja kinowa oraz dwie części filmu dla telewizji. Dla nas ważne jest to, co powiedział producent Alessandro Leone. Otóż obiecał, że jeśli film będzie kręcony w naszym regionie, to scenografia tego obrazu zostanie przekazana naszemu województwu.
- Będziecie mogli urządzić z tej scenografii coś w rodzaju parku historycznego - mówił.

Będzie praca dla wielu

Jeżeli włoscy filmowcy zdecydują się kręcić na Podkarpaciu, pracę przy produkcji filmu może znaleźć wiele osób. - Trzeba zaangażować statystów, a wiadomo, że nie będą ich przywozić z Włoch. Potrzebne będą też konie, ekipy stolarskie, murarskie, transportowe, całe to otoczenie, które towarzyszy takiej produkcji - tłumaczy rzeczniczka marszałka. - My, jako urząd, postaramy się pomóc w załatwieniu wszelkich formalności, tak, żeby nie musieli czekać na zezwolenia czy dokumentację.

Restauratorzy już zacierają ręce

Megaprodukcja to także firmy cateringowe, które obsługują zarówno plan filmowy, jak i ekipę. Rzeszowscy restauratorzy przyznają, że taka produkcja z udziałem znanych aktorów i ogromnej liczby statystów to dla nas wielka szansa. - Nie wiadomo, w jaki sposób będą taką firmę wybierać, ale póki co trzeba być czujnym, bo może akurat wpadną na obiad, żeby sprawdzić, jak karmimy - mówi jeden z restauratorów.

W Rzeszowie są dwa teatry. Aktorzy tych teatrów oczywiście słyszeli, że ma być u nas kręcony film o bitwie pod Wiedniem, ale póki co to nic pewnego, odnoszą się do tego z rezerwą. - Jak tak się stanie, to oczywiście pójdę na casting - deklaruje jeden z aktorów. - W końcu to może być przygoda życia. Nie mówiąc już o kasie i to płaconej w euro - śmieje się. - Pożyjemy, zobaczymy, ale trzymam kciuki, żeby tak było.
Wszystko zależy od...

Megaprodukcja o bitwie, w której decydującą rolę odegrali Polacy, to ogromne przedsięwzięcie. Koszty szacowane są na 13 mln euro. Telewizja Polska miałaby dać 10 mln zł. W tej sprawie trwają negocjacje. Jeżeli się powiodą, możemy mieć pewność, że na Podkarpacie zawita włoska ekipa z gwiazdami z zagranicy i kraju.

Choć szybko to nie nastąpi, bo same przygotowania do kręcenia filmu będą trwały około roku. Zdjęcia kręcone będą w 2011 r., a film pojawić się ma na ekranach na przełomie 2012 i 2013 roku.

Czy zobaczymy w nim podkarpackie plenery, zamki, klasztory i skanseny? Już wkrótce się o tym przekonamy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24