Wielka mobilizacja w Stali Rzeszów

Stalowcy są zablokowani w ataku (2 gole), kompletnie zawodzą też w tyłach. Stracili już 12 goli.

- Jakiś szmat nie puściłem, ale przy kilku trafieniach się nie popisałem - bije się piersi Grzegorz Nalepa. - Nie jest dobrze, ale robię wszystko, żeby forma była lepsza. W sobotę gramy z GKS-em. Presja będzie duża, ale grałem już w niejednym meczu o życie i jeśli trener na mnie postawi, nogi nie będą mi się trząść - mówi Nalepa.

Jastrzębianie grali wczoraj wieczorem zaległy mecz z Kolejarzem Stróże. Mecz obserwował trener Czesław Palik. Wiedzę na temat sobotniego rywala Stali posiada też Wojciech Krauze.

- Swego czasu jako piłkarz Kmity Zabierzów grałem przeciw nim. Skład się zmienił, ale bramkarz i obrońcy w większości pozostali. Bez względu na wszystko, musimy wygrać. Nie mamy wyjścia - podkreśla skrzydłowy Stali.
Jak informowaliśmy działacze sekcji nałożyli na zespół karę finansową. Szczegółów nie zdradzono, ale dotyczy ona premii.

- Czy kara nam pomoże? Mnie najbardziej motywuje złość sportowa po czterech przegranych - mówi Karol Wójcik, pomocnik Stali. - Uważam, że przygotowani do sezonu jesteśmy dobrze, mamy siły na 90 minut. Ta niemoc musi się skończyć. Myślę, że od soboty rozpocznie się dla nas lepszy czas.

Powroty

W sobotnim meczu zagra już Serges Kiema, Sylwester Sikorski (wraca po pauzie za kartki), być może także zdąży się wykurować Krzysztof Hus. Indywidualne treningi rozpoczął Ireneusz Gryboś, ale na powrót do gry ma jeszcze czas.