Wiktoria Miąso ż Resovii zaliczyła nieudany start na mistrzostwach Europy. Nie miała mocy i nie awansowała do finału zawodów

Podopieczna Michała Tittingera na niedawnych mistrzostwach Polski juniorek uzyskała 180 cm, wyrównała swój rekord życiowy i można było oczekiwać kolejnego dobrego występu.

– Z jednej strony wynik był okej, z drugiej start w mistrzostwach Polski kosztował Wiktorię mnóstwo wysiłku – wyjaśnia Tittinger. – Miała pod górkę, goniła minimum, wiele wysokości zaliczyła w trzecich próbach, oddała w sumie 15 skoków, co ją wyczerpało i fizycznie, i psychicznie.

W Szwecji lekkoatletka Resovii w eliminacjach zaliczyła kolejno 165 i 170 cm. Problem zaczął się kolejnej próbie.

– Wiktoria dwa razy strąciła wysokość 174. W poprzednich imprezach potrafiła sobie poradzić w takiej sytuacji, zostać w grze, ale nie tym razem. Brakło prądu. Cóż, z jednej strony to wpadka, z drugiej jestem w stanie zrozumieć powody takiego stanu rzeczy. Po mistrzostwach Polski Wika była wyczerpana, przez dwa tygodnie ciężko było solidnie potrenować i stało się.

Wygrała fenomenalna Ukrainka Jarosława Machuczik, która ma już na koncie wynik 200 cm. W Szwecji zaliczyła wszystko bez zrzutek do wysokości 192. Potem próbowała dokonać wielkiej sztuki – bo poprosiła, aby poprzeczkę ustawić na wysokości 202 cm. Tym razem okazała się, że to jeszcze za wysoko.

- Wiktoria będzie miała teraz wakacje, a w drugiej części sezonu będziemy się szykować do finału ligi juniorskiej – informuje trener Wiktorii. – Resovia po eliminacjach zajmuje 3. Miejsce. Finał w Radomiu w połowie września.

ZOBACZ TEŻ: Łukasz Różański: Moim kolejnym marzeniem jest walka w USA