Po ośmiu rundach walki o pas mistrza świata wagi ciężkiej WBC Artur Szpilka przegrywał na punkty z Deontayem Wilderem 75-77, 74-78, 74-78. Zdaniem wszystkich trzech arbitrów Polak wygrał drugą rundę.**Dla dwóch zwycięska było siódme starcie.** U jednego sędzie Szpilka był lepszy w pierwszej rundzie, a u drugiego w trzeciej.
W każdym razie Polak walczył ambitnie, prezentował niezłą szybkość, ale brakowało mu celnych ciosów. Na 36 sekund przed końcem dziewiątego starcia Amerykanin bezwzględnie wykorzystał fakt, że Szpilka zaczął opuszczać gardę i zadał morderczy cios prawą ręką. Szpilka padł po nim nieprzytomny i długo nie podnosił się z maty. Ostatecznie został zniesiony na noszach i odwieziony do szpitala. Wilder, który obronił pas po raz trzeci, oświadczył, że będzie się modlił o jego zdrowie.
Przemysław Garczarczyk, polonijny dziennikarz specjalizujący się w boksie, poinformował, że pięściarz z Wieliczki był przytomny i chciał pozostać w hali. Po kilku godzinach narzeczona Szpilki, Kamil Wybrańczyk, napisała na facebooku: "Kochani, mój wojownik jest w szpitalu, przechodzi normalne procedury i sprawdzają, czy wszystko jest ok! Jestem dumna z niego, to byl lucky punch! Będzie dobrze! Dziękuję za wsparcie". Następnie wpis opublikował też były już pretendent do tytułu mistrza świata: "Przepraszam, że was zawiodłem..." Polski boks wciąż czeka więc na swojego mistrza wagi ciężkiej. Porażka Szpilki była ósmym nieudanym podejściem do tego celu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?