Wilk pogryzł człowieka? Postępowania w rzeszowskiej RDOŚ nie będzie, ale będzie wniosek o odstrzał redukcyjny

Dorota Mękarska
Dorota Mękarska
fot. Wojciech Zatwarnicki
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Rzeszowie nie będzie prowadzić postępowania w sprawie przypuszczalnego pogryzienia przez wilka mieszkańca Daszówki w Bieszczadach.

Do tego incydentu doszło w zeszły poniedziałek w miejscowości Daszówka w gminie Ustrzyki Dolne. Jerzego Polaka, 61-letniego mężczyznę, miał zaatakować wilk, który polował na psa właściciela. Stało się to między godz. 17 a 18. Terier niemiecki, który wabi się Reksiu, przebywał wówczas na podwórku.

– Wilk już szedł po niego, ale Reksiu dał dyla do domu – relacjonuje mężczyzna. – Wpadł na ganek, potem na korytarz i schował się w pokoju. Nie wiedziałem co się dzieje, zerwałem się, patrzę, a przede mną stoi wilk.

Z zimna krwią

Człowiek nie miał już czasu na wycofanie się, bo wilk ruszył na niego.

– Byliśmy za blisko siebie, dlatego nie mogłem stracić zimnej krwi. Zresztą w takiej sytuacji strach odchodzi, a pojawia się tylko zaciekłość – opisuje swoje odczucia Jerzy Polak. – Poszliśmy obaj, jeden na drugiego, ale ja z gołymi rękami. Wbił mi się zębami w rękę, ale nie zdążył szarpnąć i wyrwać mięsa, bo uderzyłem go pięścią w nos. Wtedy zwiał.

Poraniony mieszkaniec Daszówki udał się do kolegi po pomoc, a ten zawiózł go do szpitala w Ustrzykach Dolnych, gdzie został zaopatrzony. Stamtąd przewieziono go do szpitala w Sanoku. Tu podano mu zastrzyk przeciw wściekliźnie. Kolejny otrzyma w tym tygodniu, a ostatni musi przyjąć pod koniec miesiąca.

Hejt w sieci

Informacja o ataku została ujawniona w mediach społecznościowych i wywołała falę niedowierzających komentarzy i hejtu, również w stosunku do poszkodowanego.

– Jadą po mnie jak po burej suce – mówi nasz rozmówca. – Piszą np., że jestem wściekły i sam się pogryzłem, albo że jakbym nie wyjadał psu z miski, to by mnie nie pogryzł. Ja się tym kompletnie nie przejmuję, bo nie ma czym.

Wilk, hybryda, czy pies?

Zachodzi jednak pytanie, czy rzeczywiście był to wilk, hybryda, czy może zdziczały pies?

Jerzy Polak twierdzi, że nie ma możliwości, by się pomylił, bo las i jego stworzenia są mu doskonale znane.

– Mieszkam kilkadziesiąt metrów od lasu. Wilki widziałem wielokrotnie. Rozpoznaję je po czaszce. Wilk ma całkiem inną budowę czaszki niż pies – dodaje.

Odpiera też ataki obrońców tych drapieżników, że chce wywołać nagonkę na wilki, by myśliwi mogli znowu do nich strzelać.

– Nie jestem myśliwym i nie strzelam do zwierząt, bo one nie mają nam z czego oddać – podkreśla.

Zofia Germańska, sołtys wsi Daszówka potwierdza, że wokół wsi cały czas kręcą się wilki, duże watahy liczące po kilkanaście sztuk, jak i samotne osobniki. Ich ofiarą padła już większość psów.

Radni chcą odstrzału redukcyjnego

Zygmunt Krasowski, radny powiatu bieszczadzkiego, pod koniec kwietnia br. złożył interpelację w sprawie wilków. Interpelacja spotkała się z przychylnym przyjęciem wszystkich radnych, którzy jednogłośnie przyjęli stanowisko w formie uchwały, zobowiązującej władze powiatu do podjęcia działań zapewniających bezpieczeństwo mieszkańcom.

Jerzy Polak zgłosił sprawę pogryzienia przez wilka na policję. Burmistrz Bartosz Romowicz, który odpowiada za stan bezpieczeństwa w gminie Ustrzyki Dolne, informuje, że wystąpi o pozwolenie na odstraszanie drapieżników. Starosta bieszczadzki jednakże zgodnie z oczekiwaniami radnych ma wnioskować o odstrzał redukcyjny do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.

– O sprawie dowiedzieliśmy się z mediów, żadna oficjalna informacja do tej pory do nas nie wpłynęła – informuje Łukasz Lis, rzecznik prasowy RDOŚ w Rzeszowie, zaznaczając, że nie ma również żadnych dowodów na atak wilka w Daszówce.

RDOŚ nie będzie prowadził postępowania w tej sprawie, gdyż dotyczy ono bezpieczeństwa, a za te kwestię odpowiadają włodarze gmin.

Leśnicy w Szczecinku rozdają sadzonki. Akcja sadziMy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

R
RBSD25
Pan Jerzy raczej nie spotkał się z wilkiem, chyba że było to zwierzę chore na wściekliznę, albo poczuło się silnie zagrożone (i było pozbawione możliwości ucieczki). Zdrowe wilki się tak nie zachowują, gdyż człowiek nie jest dla nich jawnym konkurentem, ani pokarmem, tylko względnym zagrożeniem (wiedzą, że człowiek jest zwierzęciem wyższym). Nawet "oswojone" wilki się tak nie zachowują, nie są aż takie agresywne (musiałoby wystąpić znęcanie się). Zachowanie co najmniej dziwne, jak na wilka. Chyba, że pan Jeży wykonał jakieś nieprawidłowe ruchy, które wilk odebrał jako atak, wycofać się nie mógł, bo nie znał miejsca. Wniosek o odstrzał powinien zostać odrzucony, ale sprawa powinna zostać zbadana, gdyż występowanie zwierzęcia z podejrzeniem wścieklizny (najprawdopodobniej, jeśli to był wilk, to miał wściekliznę) stwarza duże zagrożenie epidemiczne, czy to dla ludzi, czy dla wilków.
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24
Dodaj ogłoszenie