W ubiegłym roku tylko w sołectwie Przysietnica zgłoszono osiem przypadków ataku wilków na zwierzęta domowe, w mijającym roku jest ich już trzynaście.
- A to tylko te, o których ja wiem, bo nie wszystkie są zgłaszane - zastrzega Krzysztof Zubel, sołtys Przysietnicy. - Znikają psy podwórkowe, właściciel krów szkockich, hodowanych na wolnym wybiegu, zgłosił przed mniej więcej trzema tygodniami, że wilki zagryzły mu pięć cieląt. Po dwóch z nich nie zostały nawet szczątki, dwie kolejne zostały zaduszone, ale nie rozszarpane.
Mieszkańcy są co najmniej podenerwowani sytuacją, bo wilk widziany był bardzo blisko szkoły i nieopodal miejscowego sklepu.
W Zmiennicy zniknęło kilkanaście psów, sołtys przypuszcza, że nie wszyscy zgłosili swoje straty.
- Wielu naszych mieszkańców ma obawy już nie tylko o swoje zwierzęta, ale przede wszystkim o dzieci - tłumaczy sołtys Sylwester Tesznar. – Dzieci wracają późno ze szkół, z kościoła, z jakichś spotkań, a teraz o godzinie 16. Jest już ciemno. Rodzice zgłaszają się z tym do mnie.
Lucyna Szydłowska, sołtyska Starej Wsi, już wcześniej przedstawiła w gminie notatkę na temat wilczego zagrożenia we wsi. I dodaje, że wataha była widziana bezpośrednio przy ogrodzeniu domu, w którym są dwa duże psy i w kilku innych miejscach w pobliżu zabudować mieszkalnych.
- W Humniskach mamy ten sam problem, bo miejscowość jest w tym samym pasie lasu, co Przysietnica - przyznaje sołtys Stanisław Kułak. - Otrzymywałem zgłoszenia, że widziano zagryzione psy, nie gospodarskie, a błąkające się, ale to już sygnał, że wilki są blisko. Na razie nie było ataku na zwierzęta domowe.
Opowiada sytuację, jak to po zmroku wracał autem do domu i w okolicach magazynu gazu zauważył czworonoga, przechodzącego w poprzek traktu.
- Byłem przekonany, że pies - zapewnia. - Dopiero, kiedy zatrzymałem się i przyjrzałem, zorientowałem się, że to wilk. Moja obecność wcale go nie spłoszyła, przyglądał się mnie, tak ja jemu. A po chwili dołączyła do niego czwórka szczeniąt.
Jednak największy wilczy problem ma Przysietnica, gdzie było najwięcej ataków na domowe zwierzęta, a drapieżniki widywane były w pobliży obiektów publicznych.
- Miejscowość jest stosunkowo gęsto zabudowana, niemal 4 tysiące mieszkańców, tu „najstarsi górale” nie pamiętają, by wilki pojawiały się w pobliżu Przysietnicy, a co dopiero w jej centrum - mówi sołtys Zubel.
Sołtys złożył w urzędzie gminy wniosek o pomoc, o to samo prosili sołtysi innych miejscowości gminy Brzozów. Burmistrz podczas sesji rady miasta zapowiedział działania.
- Zamierzamy zwrócić się do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska o pozwolenie na kontrolowany odstrzał - potwierdza Szymon Stapiński. - Nim to jednak nastąpi nasza komisja ochrony środowiska musi potwierdzić przypadki szkód i je udokumentować. Częścią dowodów już dysponujemy, bo mamy zdjęcia. Następnie sporządzi swoją opinię. Zbierzemy również pisemne opinie od sołtysów. Z poparciem takich świadectw zwrócimy się do GIOŚ.
Władze gminy liczą się z tym, że decyzja GIOŚ nie zapadnie z dnia na dzień, ale liczba przypadków agresji jest tak duża, że być może przekona inspektorat do interwencji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tamara Arciuch pokazała syna. Znacie go z telewizji, choć bardzo się zmienił [FOTO]
- Niespodziewane problemy u Cichopek i Kurzajewskiego. Poprosili o pomoc ekspertkę
- Prawda o tajemniczym związku Janiaka właśnie wyszła na jaw! Nikt tego nie wiedział
- Legenda Perfectu w domu opieki. Nie ma środków na utrzymanie