Przydałyby się taxi-busy

Urząd Miasta posiada co prawda transporter do wózków inwalidzkich, ale niepełnosprawni rzadko z niego korzystają. Dostępu do urzędu broni za wysoki próg. - W zeszłym roku musiałem odebrać dowód, ale nie mogłem się tam dostać, więc dokument przyniosła mi urzędniczka - mówi Robert Szydłak.

Przydałyby się taxi-busy

Jego możliwości przerasta wypożyczenie książek, bo schody do biblioteki przy ul. Sikorskiego są nie do pokonania. Nie dostanie się również do szpitala przy ul. Warszawskiej ani do Powiatowego Urzędu Pracy przy ul. Słonecznej. - Szukam pracy i co jakiś czas jadę do urzędu sprawdzić oferty. Trzeba mnie wnieść z wózkiem - mówi. Narzeka też na to, że podjazdy bywają za strome. - Zdrowy człowiek miewa trudności z pchaniem mojego wózka po podjeździe, a co dopiero mówić o wjechaniu samemu - dodaje.
R. Szydłak należy do gorzowskiego oddziału Stowarzyszenia Grupy Aktywnej Rehabilitacji pomagającego osobom po wypadkach. Dla nich organizowane są dziesięciodniowe obozy rehabilitacyjne, gdzie uczą się podstawowych czynności. Członkowie stowarzyszenia od wielu miesięcy walczą o bus-taxi, który służyłby jako środek transportu dla osób niepełnosprawnych. - Liceum i studia kończyłem w Zielonej Górze. Tam są takie busy, co bardzo ułatwia życie osobom niepełnosprawnym. W Gorzowie rozwiązałyby wiele problemów, z nierównymi chodnikami i wysokimi krawężnikami włącznie - tłumaczy. Decyzji w tej sprawie wciąż jednak nie ma.
Gorzowskie Centrum Pomocy Rodzinie i Polityki Społecznej na ten rok ma 4,2 mln zł z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. - Pieniądze służą likwidacji barier w mieszkaniach osób niepełnosprawnych, prowadzeniu terapii zajęciowej, dofinansowaniu do wyjazdów na turnusy rehabilitacyjne oraz współfinansowaniu zakupu sprzętu - mówi dyrektor centrum Barbara Steb-lin-Kamińska.

Będzie pełnomocnik

Wkrótce w Gorzowie ma być powołany pełnomocnik do spraw osób niepełnosprawnych. - Być może będziemy dzięki temu mieli większe wsparcie niż dotąd - mówi Robert Szydłak.