Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Can-Pack przed finałową rywalizacją z Artego. Gra o trzecie złoto z rzędu

Justyna Krupa
Po rywalizacji ze Ślęzą wiślaczki miały powodu do zadowolenia
Po rywalizacji ze Ślęzą wiślaczki miały powodu do zadowolenia Andrzej Banas / Polska Press
Już w sobotę i niedzielę w Bydgoszczy odbędą się pierwsze starcia wielkiego finału ekstraklasy koszykarek między Wisłą Can-Pack a Artego.

Mistrzynie Polski marzą o obronie tytułu, Artego o pierwszym mistrzostwie w historii klubu. Kto będzie górą? Krakowianki zdobywały złoty medal w ostatnich dwóch sezonach. Czy możliwe jest, by ta ligowa hegemonia „Białej Gwiazdy” trwała jeszcze dłużej?

Wiślaczki, pełne entuzjazmu po wygraniu trudnej rywalizacji półfinałowej, już nie mogą się doczekać wielkiego finału. - Po to pracujemy cały sezon, by właśnie takie mecze rozgrywać – zaciera ręce Justyna Żurowska-Cegielska.

W rywalizacji półfinałowej charakterystyczne było to, że krakowianki wygrywały pierwsze mecze w dwudniowej serii. Później jednak, w drugim spotkaniu – czy to w Krakowie, czy na terenie rywala – ponosiły już porażkę. Nie nastawiają się, że teraz w Bydgoszczy będzie podobnie. Chcą powalczyć od razu o pełną pulę.

– W pierwszej rundzie sezonu zasadniczego wygrałyśmy przecież starcie na terenie Artego – przypomina Agnieszka Szott-Hejmej, kapitan Wisły. – Teraz jedziemy tam po to, by odnieść dwa zwycięstwa. Ja tego nie ukrywam i chcę, by drużyna też była tak nastawiona.

Artego to ekipa, która ma mocne punkty zarówno pod koszem, jak i na obwodzie. W końcu MVP sezonu zasadniczego ekstraklasy została właśnie środkowa bydgoszczanek Amisha Carter. Mimo to, wydaje się, że to właśnie w walce podkoszowej Wisła może upatrywać swojej szansy na ogranie rywala. Bo ma zawodniczkę, która potrafiła w tym sezonie zneutralizować atuty jeszcze lepszych środkowych – Laurę Nicholls.

Hiszpanka w grze obronnej Wisły jest niezastąpiona. - To, jak „Niki” grała w tym ostatnim, półfinałowym spotkaniu ze Ślęzą to esencja koszykówki – komplementowała podkoszową Żurowska. Ogromna praca, jaką Nicholls wykonuje pod koszem, ułatwia zadanie innym wysokim zawodniczkom Wisły. I na to właśnie liczą krakowianki w konfrontacji z ekipą Tomasza Herkta.

Zwłaszcza, jeśli skuteczniejsza, niż ostatnio będzie DeNesha Stallworth. - To nie jest tak, że Nene grała słabiej. Dobrze przepychała się pod koszem, tylko czasem my nie potrafiłyśmy tego wykorzystać – wskazuje Szott. - Często to kwestia tego, by ktoś jej się pokazał do podania. Albo - by ona miała lepszy przegląd pola. Bo czasem decyduje się na rzut przez ręce dwóch zawodniczek.

Zdaniem Szott, Carter nie będzie łatwo poradzić sobie ze Stallworth. - Ona potrafi się rozpychać, grać „na kontakcie” z przeciwnikiem – podkreśla. - Takiej zawodniczki nam na początku tego sezonu brakowało. W Artego też brakuje takiego centra, który grałby głównie tyłem do kosza. Carter jest świetna, ale to nie jest typowy center.

Zespół Herkta bazuje na dynamicznej grze świetnie rzucających obwodowych. - Artego jest bardzo dobrze poukładane taktycznie – przyznaje Szott. - Szybkie Amerykanki – Julie McBride czy Darxia Morris – są tymi, które napędzają grę bydgoszczanek.

Który więc z taktyków będzie górą w ten weekend? Tomasz Herkt czy Jose Hernandez? Pierwsze starcie finałowe rozpocznie się w Artego Arenie w sobotę o godz. 18. Niedzielne – o godz. 18.15. Później rywalizacja przeniesie się do Krakowa. Wszystkie spotkania finałów TBLK można zobaczyć w TVP Sport.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wisła Can-Pack przed finałową rywalizacją z Artego. Gra o trzecie złoto z rzędu - Dziennik Polski

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24