Wisła Płock dziś na drodze Stali Mielec

Mielczanie mają oczywiście za sobą już pierwsze oficjalne spotkanie, kiedy w meczu rundy wstępnej pokonali Lechię Tomaszów Maz. Grali jednak na wyjeździe, a więc to będzie pierwsza okazja dla mieleckich fanów, aby zobaczyć swoich ulubieńców w akcji na stadionie przy ul. Solskiego 1. - Widać po ruchu wokół stadionu, że zainteresowanie meczem jest spore. Zawsze jest fajnie grać dla licznej publiczności. Wszyscy chcą, aby granie się już zaczęło - mówił nam Janusz Białek, trener Stali.

Ciekawych nazwisk nie brakuje

Trudno się dziwić temu zainteresowaniu. Wokół Stali stworzyła się bardzo pozytywna aura, a do tego jak magnez działa przyjazd ekstraklasowej drużyny. Nie jest to może Legia Warszawa, Lech Poznań, czy Wisła Kraków, ale i wśród płoczczan nie brakuje nazwisk, które działają na wyobraźnię. Latem do zespołu Marcina Kaczmarka dołączył Dominik Furman, który ma akurat za sobą słabszy okres. Jeszcze nie tak dawno uważany był jednak za jeden z większych talentów polskiej piłki i wymieniany był w jednym szeregu z Arkadiuszem Milikiem. Ich losy potoczyły się różnie, ale Furman ma dopiero 24 lata, a więc jeszcze może sporo w piłce osiągnąć. Dlatego zdecydował się zrobić krok w tył i trafił do Wisły. Nowym graczem „Nafciarzy” jest również znany z gry w Lechu Poznań Siergiej Kriwiec. Mie-lczanie uważać muszą również na dynamicznego Arkadiusza Recę, czy groźnego strzelca Mikołaja Lebedyńskiego. - Nie możemy się skupiać na pojedynczych piłkarzach. Grając z rywalem z ekstraklasy nie można sobie na to pozwolić - stwierdził Janusz Białek. - Ten mecz może nam pokazać, w którym miejscu jesteśmy. Czy stać nas na równorzędną walkę z wyżej notowanym rywalem. To będzie świetne przetarcie przed startem ligi - dodał.

Jest rywalizacja w drużynie

Wisła nieźle zaczęła sezon ligowy. Na inaugurację pokonała u siebie faworyzowaną Lechię Gdańsk. W drugiej kolejce przegrała natomiast dosyć pechowo w Gliwicach. - To mocny zespół. Widać, że w każdym meczu do końca walczą i każdy punkt jest dla nich cenny. Do ekstraklasy awansowali w dobrym stylu, a latem się wzmocnili. Przed nami trudna przeprawa - mówi nasz rozmówca. - My, w przeciwieństwie do Wisły, trochę się osłabiliśmy. Do tego są pewne urazy. Ci, którzy wyjdą na boisku dadzą jednak z siebie wszystko. Widać, że jest rywalizacja wewnątrz drużyny i nikt za darmo miejsca w zespole nie odda - dodaje.

Karnych nie trenowali

Dzisiejszy mecz rozpocznie się o godz. 19, ale i tak płoczczanie do Mielca przyjechali już wczoraj. Na mieleckim stadionie odbyli również rozruch. To tylko pokazuje, że bardzo poważnie traktują grę w Pucharze Polski. - My też jednak chcemy wygrać. O wszystkim decyduje jeden mecz, a więc wszystko jest możliwe - stwierdził opiekun Stali.

W przypadku, gdyby po 90 minutach był remis, do wyłonienia zwycięzcy potrzebna będzie dogrywka, a w następnej kolejności rzuty karne. Tych ostatnich mielczanie jednak nie trenowali. - Nie ćwiczyliśmy ich przed meczem w poprzedniej rundzie, tak samo robimy teraz. Sprawę chcemy załatwić w regulaminowym czasie - uśmiecha się Janusz Białek.

Zwycięzca tego meczu w 1/16 finału Pucharu Polski zagra z Chojniczanką Chojnice.