Wisłoka Dębica była blisko trzech punktów w Białej Podlaskiej. Skończyło się identycznie, jak jesienią, remisem

Mogła trafić w I połowie, gdy z wolnego ładnie mierzył Kozłowski. Dopięła celu jednak niedługo przed końcem spotkania.
1:0 dla gości zrobiło się po kontrze, którą dalekim wyrzutem uruchomił Daniel. W finale akcji pod bramką Podlasia trochę się zakotłowało, w końcu piłka trafiła do Góreckiego. Ten z huknął, ile sił w nogach, bramkarz gospodarzy odbił piłkę, ale wprost pod nogi Palonka, który z paru metrów musiał trafić.

Wydawało się, że cel jest blisko, ale krótko przed końcem meczu stało się. Wisłoka po nieporozumieniu w obronie pozwoliła Podlasiu wywalczyć rzut rożny. Zamiast szybko ogarnąć sytuację pod bramką, zaczęła ślamazarnie zajmować pozycje, odpuściła czającego się w okolicy narożnika pola karnego rezerwowego Kosieradzkiego, który miał czas, więc przymierzył idealnie. Daniel wprawdzie rzucił się gdzie trzeba, ale mocny, płaski strzał wpadł do bramki tuż przy słupku.

Nasz team wystąpił osłabiony brakiem Cabały (kartki) i Rębisza i Siedlika (obaj kontuzje). W środę okazja do poprawy humorów, czyli zaległy mecz z Tomasovią (16.30).

Bramki: 0-1 Palonek 83, 1:1 Kosieradzki 89.

Podlasie: Bartoszek – Salak, Pigiel, Bahonko (85. Piotrowski), Kocoł (68. Kosieradzki) – Nieścieruk, Wojczuk, Chmielewski, Jarzynka – Andrzejuk, Szatała. Trener Rafał Borysiuk.

Wisłoka: Daniel - Król, Boksiński, Kozłowski - Górecki, Dziadosz (61. Prokop), Fedan, Siedlecki (61. Smoleń), Łanucha - Zygmunt, Palonek. Trener Dariusz Kantor.

Sędziował Kostko (Białystok).

Żółte kartki: Jarzynka, Szatała – Górecki, Prokop, Kozłowski.

Widzów 100.