- Graliśmy na sztucznej trawie. Widać było, że piłkarze Górnika byli przyzwyczajeni do takiej nawierzchni. Poza tym nie było różnicy w poziomie gry obu zespołów, mecz był wyrównany. Dopiero w końcówce Wieliczka osiągnęła lekką przewagę, ale nic nie strzeliła. My też mieliśmy kilka niewykorzystanych okazji do zdobycia bramki - podsumował Tadeusz Stolarski, który zastępował przebywającego za granicą trenera dębiczan Grzegorza Cyboronia.
GÓRNIK WIELICZKA - WISŁOKA DĘBICA 0-0