Wisłoka Dębica wygrywa pierwszy raz na wiosnę. Wszystkie bramki padły do przerwy

W pierwszych trzech wiosennych meczach Wisłoka zdobyła tylko punkt, który zresztą gorzko smakował, bo był efektem utraty prowadzenia 2:0 w dokończonym w środę meczu z KSZO.

W tej sytuacji biało-zielonym motywacji w Radyniu Podlaskim nie brakował. Bardzo chcieli posmakować kompletu punktów i dość szybko przeszli do konkretów. W 8. min Damian Łanucha wykonywał rzut wolny, uderzył w swoim stylu, piłka pofrunęła nad murem i zatrzepotała w siatce.

Riposta gospodarzy nadeszła szybko. Znów wszystko podziało się wskutek rzutu wolnego. Po dośrodkowaniu Patryka Szymali dębiczanie nie upilnowali Gabora Żukowskiego, ten uderzył głową i futbolówki wpadła do celu obok słupka.

Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się remisem, nasza drużyna zdobyła się na akcję, która, jak się na koniec okazało, zdecydowała o losach pojedynku. Jakub Smoleń dostał idealne podanie „w uliczkę” i gdy miał szansę stanąć oko w o oko z bramkarzem Orła, został „wycięty” przez obrońcę miejscowych.

Piłkę na „wapnie” ustawił sobie Błażej Radwanek, uderzył tak jak trzeba i mógł zbierać gratulacje za trafienie (swoje drugie wiosną).

Po zmianie stron gospodarze mieli ochotę zrobić to, co zrobili jesienią w Dębicy (zdobyli 3 gole, co dało remis), ale zespół z Dębicy nie popełniał rażących błędów i przesadnie blisko wyrównania nie było w żadnym momencie. Wisłoka próbowała dobić rywali, jednak pod bramką przeciwnika nie była już tak skuteczna.

Za tydzień biało-zieloni rozegrają derby regionu ze Stalą Stalowa Wola.

Orlęta Radzyń Podlaski – Wisłoka Dębica 1:2 (1:2)

Bramki: 0:1 Łanucha, 1:1 Żukowski, 1:2 Radwanek 43 karny.

Orlęta: Kołotyło – Szymala, Kamiński, Duchnowski, Żukowski – Zmorzyński, Roguski, Kobiałka, Szczygieł – Skrzyński, Kuźma.Trener Mikołaj Raczyński.

Wisłoka: Raciniewski - Priest-Tyson, Bogacz, Boksiński - Kardyś, Łanucha (80 Siedlecki), Maik (61 Iwanicki), Rębisz – Smoleń (61 Żmuda), Radwanek, Siedlik (75 Stańczyk). Trener Bartosz Zołotar.

Sędziował Szczytniewski (Płock).

Żółte kartki: Skrzyński – Boksiński, Kardyś, Rębisz.