MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wisłoka Dębica zaliczyła falstart na inaugurację sezonu. Spadkowiczowi wystarczył jeden gol

Tomasz Ryzner
Wisłoka Dębica grała na Parkowej, ale nie wykorzystała atutu boiska
Wisłoka Dębica grała na Parkowej, ale nie wykorzystała atutu boiska Wisłoka Debica/facebook
Wisłoka Dębica nie grała źle, ale w 1. kolejce nowego sezonu przegrała u siebie z Sandecją Nowy Sącz 0:1. Spadkowicz z drugiej ligi bramkę wartą kompletu punktów zdobył na początku drugiej połowy

- Sezony się zmieniają, a Wisłoka ciągle rozdaje punkty na Parkowej - tak mogłaby brzmieć parafraza słynnej kwestii Bogusława Lindy z „Psów”. W poprzednich rozgrywkach dębiczanie wygrali u siebie tylko pięć razy. Bardzo chcieli pokazać, że przestali być „Mikołajami”, ale nie wyszło.

Gospodarze grali dobrze, chwilami spychali spadkowicza z 2. ligi do obrony, ale cóż z tego skoro nie potrafili znaleźć sposobu na bramkarza ze Słowacji. - Jest rozczarowanie, i to spore, bo Sandecja wcale taka groźna nie była, jak ją niektórzy malowali - powiedział Bartosz Zołotar, coach biało-zielonych.

Po meczu w brodę mógł sobie pluć między innymi Krzysztof Zawiślak. Krótko po bramce dla gości znalazł się w bardzo dobrej sytuacji, mierzył z kilkunastu metrów, ale piłka nie znalazła drogi do siatki.

Krzysiek uderzał po długim, piłka jeszcze liznęła słupek i wyszła za boisk - Mieliśmy więcej okazji. Krótko po przerwie fajnie uderzył Krzysztof Żmuda i przy trochę lepszej dokładności mogło się to fajnie skończyć. Były dwie obiecujące sytuacje po naszych stałych fragmentach gry.

opisywał szkoleniowiec Wisłoki

Sandecja zadał swój cios, gdy mało kto się tego spodziewał. Bramkową akcję poprzedził wrzut z autu w okolicach środkowej linii boiska. - Ktoś od się spóźnił się z kryciem, ich pomocnik rzucił zaskakujące podanie, Dominik Cabała popełnił chyba błąd i Wolsztyński strzelał z kilku metrów - opisywał trener dębiczan.

Do końca meczu było dużo czasu, ale na koniec okazał się bezowocny dla miejscowych.

Sandecja kradła czas, non stop na boisku pojawiała się pomoc, ale tak to jest, gdy grasz z rutyniarzami. Przerw było wiele, tymczasem sędzia doliczył cztery minuty. Jestem zawiedziony, ale jest paru nowych ludzi, graliśmy przyzwoicie i mam prawo sądzić, że nie będzie z nami wcale źle w tym sezonie

podsumował coach Wisłoki.

Wisłoka Dębica - Sandecja Nowy Sącz 0:1 (0:0)

Bramka: 0:1 Wolsztyński 54.

Wisłoka: Chrapusta - Geniec, Cabała, Czarny (70. Czernysz), Grasza - Żmuda (85. Strózik), Fedan (85. Siedlik), Łanucha (70. Siedlecki) - Bator, Zawiślak, Kulon (62. Maik). Trener: Bartosz Zołotar.

Sandecja: Polacek - Słaby, Rutkowski, Kowalik - Bryła, Talar, Kołbon, Skałecki, Gołębiowski (66. Maślanka), Pietraszkiewicz (46. Wilczyński) - Rafał Wolsztyński (60. Peciak). Trener: Łukasz Mierzejewski.

Sędziował: Bielawski (Katowice).

Żółte kartki: Czarny, Zawiślak, Fedan, Maik, Bator - Pietraszkiewicz, Gołębiowski, Wilczyński, Skałecki, Peciak.

Widzów: 500.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kolejny cios w PKOL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24