Wisłoka Dębica zmarnowała szansę na ogranie lidera z Krakowa. Zmarnowany karny i dwie czerwone kartki

Początek sugerował, że Wisłoka może dopaść lidera i po raz pierwszy wygrać na obcym boisku. I nawet nie chodzi o szybkiego gola Staszczaka (po wolnym Łanuchy odpowiednio przyłożył głowę do piłki).

Poważne widoki na zwycięstwo dębiczan pojawiły się po niespełna pół godzinie, gdy czerwoną kartkę zobaczył Jodłowski. Gra w przewadze to nie w kij dmuchał i można było liczyć, że nasz team sprawi niespodziankę.

Niestety w końcówce połowy ekipa z Dębicy zawaliła sprawę. To było wręcz koszmarne kilka minut. W brodę mógł się pluć Maślany, bo zmarnował rzut karny (bramkarz go wyczuł). To jednak jeszcze nic. Po chwili drugą żółtą kartką ukarany został Siedlecki, a na dokładkę goście zainkasowali cios w postaci gola „do szatni”.

Po przerwie nastąpił nieszczęść ciąg dalszy, bo nie minęło 5 minut od wznowienia gry, gdy rezerwowy Struzik huknął z dystansu pod poprzeczkę. Ważny nic nie poradził, bo i za bardzo nie mógł.

Wisłoka miała prawo stracić rezon, ale czas na odwrócenie biegu zdarzeń był, toteż walczyła. Miała okazje, aby zdobyć punkt, a może i trzy. Okazje miał m.in. Tyson-Priest, czyli angielski nabytek dębiczan. Mógł coś trafić Fedan, Król. Nic z tego. Piłka nie doszła celu i przyjezdni obeszli się smakiem.

Obie kartki dla Siedleckiego niesłuszne, dlatego uważam, że sędzia wypaczył wynik meczu

mówił Dariusz Kantor, coach Wisłoki.

Cracovia – Wisłoka Dębica 2:1 (1:1)
Bramki: 0:1 Staszczak 4, 1:1 Kapek 45, 2:1 Strózik 49.

Cracovia: Hrosso – Stachera (84 Śmiglewski), Bracik, Jodłowski, Pieńczak – Kapek, Budziński, Ożóg (46 Struzik), Thiago (72 Zaucha), Knap – Balaj (62 Nowicki). Trener Wojciech Ankowski.

Wisłoka: Ważny - Kardyś, Rachfalik (81 Boksiński), Staszczak (60 Priest-Tyson) - Rębisz (60 Maik), Fedan, Siedlecki, Król (74 Jędryas) - Łanucha - Maślany (60 Smoleń), Siedlik. Trener Dariusz Kantor.

Sędziował

Żółte kartki: Thiago – Siedlecki, Fedan.

Czerwone kartki: Jodłowski (29 - faul taktyczny) - Siedlecki (44 - dwie żółte).

Widzów 200.