Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Witamy na Riwierze Olimpijskiej

GRZEGORZ KRÓL
Każda sprzedana sztuka, to 35 centów dla nas.
Każda sprzedana sztuka, to 35 centów dla nas. GRZEGORZ KRÓL
Żadna praca podobno nie hańbi - dziewczyny pracujące w Grecji wręcz twierdzą, że na "drinkach" nie jest źle. Nie dodają tylko, że 80 procent z nich ląduje w łóżku ze swoimi szefami. Nie jest lekko, a robotę trzeba jakoś utrzymać.

Wodę w Leptokarii pije się prosto z kranów. Krystalicznie czysta spływa ze źródeł Olimpu. Barmani przygotowując kawę frappe uzupełniają szklankę odkręcając kurek nad zlewem.
Sakis, prowadzący niewielką knajpkę, zmienił właśnie koszulę w kratę, w której chodził przez pięć dni. Nałożył żel na przerzedzoną grzywkę - podobno szuka barmanki. A my właśnie szukamy pracy. Dagmara "uderza" do niego. Płaci 15 euro dziennie. To nie rewelacja, ale w naszej sytuacji liczy się każdy cent. Wcześniej obeszliśmy większość hoteli i restauracji. - Nie ma turystów, nie ma pracy - rzucano nam na pożegnanie.
Koniunkturę zaniżają też mało wymagające rodaczki. Potrafią przepracować cały dzień za 8 euro. Tyrają bo w kraju w ogóle nie ma dla nich pracy.

Sakis sie nie spieszy

Z Marcinem karczujemy stare winorośla. Nasz szef, chce tu urządzić knajpę. W południe podjeżdża na wysłużonym skuterku i dowozi zimne piwo. Wraca o 14. Wskazując na zabójcze słońce, wysyła nas na sjestę. Wieczorem dostajemy po 20 euro.
Po kilku dniach znowu szukamy pracy. Sakis zostawia rozbabrany plac, bo skończyły mu się pieniądze. Jak każdy porządny Grek, nigdzie się nie spieszy.

Nieudana wycieczka na plażę

Pod knajpę "U Sakisa" zajeżdża ciągnik. Starszy mężczyzna wypija trzy piwa i jedzie dalej. Stały klient, jak większość tu przesiadujących. Po kilku dniach Dagmara zna wszystkich, a pracy ma serdecznie dość.
- Muszę siedzieć z nimi przy stoliku i słuchać greckiej gadaniny. Dobrze, że nie obmacują jak w innych lokalach - opowiada, gdy oblewamy bezrobocie buteleczką "Rycyny" - miejscowego wina.
Tydzień później Dagmara już nie pracuje. Szef zaproponował jej nocną wycieczkę na plażę. Odmówiła. Trzy dni później znalazła inne zajęcie. Sakis miotał się - wcześniej żadna dziewczyna sama od niego nie odeszła…

Sok zamiast drinka

Jolka i Alicja, jak co wieczór, okupują stolik na balkonie. Wyciągają lusterka i rozsypują na blacie podręczny kram - żele, pomadki, tusze do rzęs. O 20 muszą być w pracy - wymalowane, uśmiechnięte, odstawione na bóstwa. Ich zadanie - naciągać Greków na dodatkowe drinki.
W Polsce zostawiły dzieci i mężów. Na Riwierę przyjechały dla słońca i, jak same mówią - wolności. Na tą trzeba zapracować, a że sprzątanie kempingu okazało się mało dochodowe, wylądowały na drinkach.
- Jesteśmy kelnerkami. Przysiadamy się do klientów, którzy chcą nam postawić drinka - wyznają dziewczyny - Gdy podpiją, barman nalewa im soku. Płacą jak za drinka po 10 euro. Szef odpala nam piątkę prowizji. Przeciętnie zarabiamy po 60 euro - mówi Jolka.

Zbajerować Greka

Kobiety siedzą w domach i zajmują się dziećmi. Mężczyźni w tym czasie zarabiają kasę. Nocą z umiłowaniem wydają ją na alkohol, hazard i imprezy, których nieodłączną częścią są kelnerki do towarzystwa.
- To pewne, że w końcu zaczną się do ciebie dobierać. Dziewczyny liczą na dodatkową kasę. Na drinkach się nie kończy. Później w panice robią testy ciążowe - opowiada Alicja.
- Greka wystarczy zbajerować. Wozi cię wtedy po sklepach, stawia kolacje i zabiera na dyskoteki. A jak usłyszy, że nie chcesz iść z nim spać do hotelu, to odwozi taksówką do domu. W Polsce mam przecież męża, a tutaj przyjechałam się tylko zabawić - zarzeka się Jolka.
Nieoficjalnie mówi się, że 80 procent dziewczyn z barów ląduje w łóżkach ze swoimi szefami. Niektóre, żeby utrzymać pracę, inne - żeby przeżyć "południową" przygodę.

Zostają nam pączki

Dla nas pracy jak nie było, tak nie ma. Podobno o robotę dla facetów ciężko.
- Trzeba było przyjechać w czerwcu, albo po sezonie, jak zaczynają się remonty w hotelach. Przyjdźcie jutro, coś się może znajdzie - oznajmia Krzysztof, pół Grek, pół Polak, od 15 lat mieszkający w Grecji.
Następnego dnia zasuwamy po plaży z tacami pełnymi tłustych pączków. Każda sprzedana sztuka to 35 centów dla nas. Setka dziennie schodzi podobno bez problemów…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24