Witamy w 4 lidze. Przełom Besko: Potrzebna jest młoda krew, bo tych ogranych piłkarzy nie brakuje

- Wygrywaliśmy z bezpośrednimi rywalami, a więc nie było wątpliwości, kto na ten awans zasłużył - mówi Paweł Jaślar, trener Przełomu Besko.

- Na 4 ligę musimy zbudować zespół z zachowaniem balansu, ale uzupełnienia są potrzebne. Nie chodzi mi jednak o pozyskanie zawodników, którzy tylko przewietrzą szatnię, a zaraz odejdą. Wszystko uzależnione jest oczywiście od budżetu, jakim będziemy dysponować - dodaje.

Ważnymi postaciami jego drużyny są wciąż piłkarze, którzy grali w niej, kiedy ta poprzednio występowała w 4 lidze. Chodzi m.in. o Jakuba Szybkę, Konrada Kijowskiego, czy Mateusza Kolanko. W porównaniu z tamtym składem z podstawowych zawodników ubyli w zasadzie tylko Radosław Macnar i Mateusz Lorenowicz.

- Można powiedzieć, że zespół jest bardziej otrzaskany o te dwa lata. Mamy kilku graczy mocno wiekowych, ale z nich nie zrezygnujemy. Młoda krew też jednak będzie niezbędna - słyszymy.

Trener Jaślar również ma swoje wnioski płynące z sezonu 2015/2016.

- Wtedy wszyscy skazywali nas na spadek, a po pierwszej rundzie było całkiem nieźle. Zespół trochę się nam rozsypał przez zimę i było słabiej, ale należy pamiętać, że bazowaliśmy w większości na swoich zawodnikach. Teraz chciałbym, aby zespół się rozwijał, i żeby nasza gra nie polegała tylko na odbiorze i szybkim ataku - zapowiada Paweł Jaślar.

Jeśli chodzi o sprawy infrastrukturalne to Przełom Besko nie ma z tym najmniejszych problemów. - Była u nas komisja i wszystko zostało klepnięte - mówi nasz rozmówca.

Kazimierz Sak o początkach Artura Jędrzejczyka w Igloopolu Dębica