Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władysław Ortyl: do testów polska armia powinna dopuścić wszystkie trzy śmigłowce

Andrzej Plęs
Władysław Ortyl: Podejrzewam, że Francja chciała sobie zrekompensować straty, jakie poniosła, nie sprzedając Rosji dwóch mistrali.
Władysław Ortyl: Podejrzewam, że Francja chciała sobie zrekompensować straty, jakie poniosła, nie sprzedając Rosji dwóch mistrali. Krzysztof Kapica
- Na skutek decyzji o wyborze francuskiego śmigłowca dla polskiej armii Dolina Lotnicza może się nawet trochę cofnąć w rozwoju - obawia się Władysław Ortyl, marszałek województwa podkarpackiego

- Decyzję o wyborze śmigłowców francuskich dla polskiej armii określił pan jako polityczną. Jakie i czyje interesy polityczne tu decydowały?

- Na politykę można patrzeć i w ten sposób, że taka decyzja komuś coś daje, komuś zabiera, kogoś preferuje, kogoś ogranicza. Tu nastąpiło wewnętrzne samoograniczenie naszego rządu, który nie skorzystał z ofert związanych z produkcją ulokowaną na naszym terenie. A co za tym idzie - dających rozwój gospodarczy, tworzących nowe miejsca pracy. I nie jest to prosta i odtwórcza produkcja, ale związana z innowacjami, nowoczesną technologią. Obawiam się, że na skutek tej decyzji Dolina Lotnicza może się nie tylko zatrzymać w rozwoju, ale nawet trochę cofnąć.

- Dlaczego jednak - pana zdaniem - była to decyzja polityczna?

- Bo moja zawodowa praktyka związana z przemysłem lotniczym podpowiada mi, że były oferty lepsze niż oferta Airbusa. I przypomnieć należy, że wybrano sprzęt, który nie jest produkowany, lata w kilku krajach świata, podczas kiedy black hawk lata w 27 armiach. I nie sądzę, żeby nasza armia miała potrzebę kupowania śmigłowca cięższego i droższego. Nie sądzę poza tym, by w ciągu dwóch lat na ściernisku pod Łodzią udało się uruchomić produkcję francuskich śmigłowców. Uda się uruchomić - co najwyżej - linię montażową.

- Co władze wojewódzkie zrobiły, żeby produkt z Mielca zyskał przychylność rządu, komisji przetargowej, ministerstwa obrony?

- Sejmik podkarpacki przez swoją uchwałę wskazywał na konieczność zabezpieczenia miejsc pracy w województwie, także na korzyści dla gospodarki całego kraju. Tuż przed ogłoszeniem wyników przetargu wypowiadał się na ten temat zarząd województwa. Nasze działania zmierzały w jednym kierunku: zaakcentować to, do czego zobowiązała nas Unia Europejska. Jeśli w strategii dla województwa mamy zapisane priorytety dotyczące Doliny Lotniczej, to oczekiwać należało od rządu wzmocnienia produkcji lotniczej na terenie, w którym ona już istnieje. Po to inwestowaliśmy w przygotowanie kadr, w edukację zawodową, infrastrukturę, centra nowoczesnej technologii. To był szereg wieloletnich działań, które miały sprzyjać temu, by produkcja lotnicza lokowana była na naszym terenie. Wybór produktu z Mielca wydawał się tym bardziej uzasadniony, że do mieleckie- go przedsiębiorstwa weszła amerykańska firma, ratując je od upadku, kilkakrotnie przekroczyła zobowiązania inwestycyjne, które wynoszą 150 mln dolarów. Tymczasem dziś okazuje się, że ten inwestor jest niedobry. Owszem, w warunkach przetargowych ta argumentacja się nie pojawia, ale i taki argument winien być brany pod uwagę. Zarząd województwa i sejmik wielokrotnie podkreślały, co tu zrobiono dla budowania sprzyjających warunków dla produkcji lotniczej.

- Czułby się pan mniej rozczarowany, gdyby tę rywalizację wygrała propozycja ze Świdnika? Bo efekt gospodarczy dla Podkarpacia byłby taki sam.

- Przy wygranej Świdnika czy Mielca zapewne doszłoby do jakiejś kooperacji. Z perspektywy Podkarpacia, byłbym pewnie rozczarowany, ale dziś jestem rozczarowany z punktu widzenia interesu narodowego. Bo gdyby wygrał Świdnik, to taka decyzja wzmocniłaby polską gospodarkę, sprzyjałaby powstawaniu miejsc pracy w naszym kraju. Ostateczne decyzje co do zakupu śmigłowców jeszcze nie zapadły, więc jest jeszcze czas na to, by wzmocnić pozycję produkcji mieleckiej w tej rywalizacji. Będziemy przedstawiać mocne strony black hawka i podkreślać wagę wyboru dla polskiej gospodarki i rynku pracy. Będziemy apelować o transparentność przetargu, na ile ona będzie możliwa przy zachowaniu tajemnic wojskowych. Dla mnie to postępowania byłoby bardziej wiarygodne, gdyby do testów dopuszczono wszystkie trzy maszyny.

- Podziela pan i takie opinie, że o wyborze zdecydowała polityczna niechęć rządu do tzw. ściany wschodniej?

- No nie, absolutnie nie. Bo gdybym musiał podejrzewać i takie motywacje, to decyzje na takich zasadach podejmowane byłyby decyzjami na szkodę kraju i narodu. Bardziej prawdopodobne wydają mi się takie uzasadnienia, że Francja chciała sobie zrekompensować straty, jakie poniosła, nie sprzedając Rosji dwóch mistrali.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24