Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Właściciel komisu w Łańcucie kupił auto prezydenta Ferenca. Chciał je sprzedać z przekręconym licznikiem

Bartosz Gubernat
Nowy właściciel citroena podał o połowę niższy stan licznika niż w rzeczywistości - pokazywał nam wczoraj ogłoszenie Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Nowy właściciel citroena podał o połowę niższy stan licznika niż w rzeczywistości - pokazywał nam wczoraj ogłoszenie Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa. Fot. Krzysztof Łokaj
Citroen C5, rocznik 2002, przebieg 137 tys. km... - m.in. takie dane zamieścił w internecie właściciel komisu w Łańcucie. Gdy prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc, sprzedał to auto na liczniku miało... 267 tys. km. Sprawą zajęła się policja.

Ogłoszenie o sprzedaży srebrnego citroena w internetywym serwisie OTOMOTO pojawiło się w piątek. Sprzedawca nie zamazał na zdjęciach numerów rejestracyjnych. Na tylnej klapie zostawił też nalepkę "Rzeszów miasto in plus", którą nakleił kierowca Tadeusza Ferenca. Dlatego pracownicy rzeszowskiego urzędu od razu rozpoznali w citroenie auto służbowe swojego szafa.

Sprawa dla policji

- Nie pasował tylko przebieg samochodu. 11 lutego, w chwili sprzedaży, auto miało na liczniku 267 tys. km. I taki stan wpisany jest w fakturę sprzedaży. Z ogłoszenia internetowego wynika, że przebieg to 137 tys. km - mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Urząd miasta sprzedał auto za 13 tys. zł, a właściciel komisu w ogłoszeniu zażądał za niego 17800 zł. Artur Kondrat, miejski rzecznik konsumentów, zgłosił sprawę na policję. Wczoraj policjanci z Łańcuta odwiedzili podejrzany komis.

- Sprawdziliśmy podejrzany samochód, w ciągu kilku dni przesłuchamy właściciela - mówi Mariusz Stanio z Komendy Powiatowej Policji w Łańcucie. - W zależności od rozwoju sprawy wspólnie z prokuraturą podejmiemy decyzję o ewentualnych zarzutach.

Licznik był popsuty

Jacek R., właściciel komisu, twierdzi, że nie cofał przebiegu w citroenie.

- Kupiłem auto z popsutym licznikiem. Zostałem wprowadzony w błąd i będę chciał je zwrócić - tłumaczy.

- Dlaczego, godzinę temu, gdy dzwoniłem jako klient, twierdził pan, że auto jest sprawne, gotowe do jazdy i ma 140 tys. przebiegu - dociekam.

- Z autem mogę zrobić co chcę, bo to moja własność - mówi komisant i odkłada słuchawkę.

Takie "przygotowanie auta do sprzedaży" to niemal codzienność. Przekonał się o tym Edward Kuś z Rzeszowa, który kupił od znajomego audi 80.

- Na liczniku miało 180 tys. km. Znałem sprzedawcę, dlatego nie zabrałem auta do serwisu na przegląd. Kiedy w dokumentach leżących w schowku znalazłem informację, że audi miało jakąś naprawę przy przebiegu 335 tys. km byłem bliski zawału serca.

Nie żałuj na przegląd

Fachowcy radzą, aby przed sprzedażą zawsze przejrzeć auto u mechanika.

- Komputer jest w stanie pokazać nawet tak drobne naprawy jak wymiana pióra wycieraczki, wraz z datą i ówczesnym przebiegem. Podpięcie do bazy danych kosztuje 120-180 zł - przekonuje Grzegorz Jaworski, szef serwisu Forda w firmie Res-Motors.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24