- Cały czas ponosimy koszty, a przychodów brak. W zeszłym sezonie o tej porze zarobiliśmy już około 250 tys. zł. W tym cisza - nadal stoimy. - mówi Mariusz Zamirski, dyrektor Przemyskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. - Przychody z przełomu roku są bardzo istotne. Teraz nawet, jeśli przyjdzie zima i potrwa do kwietnia, to już tyle ludzi nie odwiedzi stoku, co w okresie świąteczno - noworocznym.
Wciąż sprawdzam pogodę
W pesymistycznym nastroju jest także właściciel wyciągu „Pod dziedzicem” w Gogołowie. - Ta pogoda spędza mi sen z powiek. Nawet nie chodzi o pieniądze, ale o to, że człowiek godzinami siedzi przed komputerem sprawdzając prognozy. Stresuje się zamiast wypocząć podczas świąt - opowiada Janusz Malikowski.
Strat, które spowodowała lekka zima, praktycznie nie da się odrobić.
- Oddałbym cały marzec zimy za tydzień śniegu między świętami. W zeszłym roku w tym czasie ze stoku miałem przody w granicach 200 tys. zł, a koszty 60 tys. zł. Teraz koszty są takie same, a przychód zaledwie 40 tys. zł. Już jestem 20 tysięcy na minusie. Nie wiadomo, co będzie dalej. Liczę, że podczas ferii uda się odrobić część strat - mówi właściciel wyciągu z Gogołowa.
Nie lepiej jest na stoku Łętownia w Strzyżowie. - Obroty są dziesięć razy niższe niż w zeszłym roku. Na tę chwilę mamy 50 tys. zł strat, ale ja już przeżyłem takie lata. Jak przyjdą ferie, będzie można odrobić ten deficyt. Brak śniegu w polach ma bezpośrednie przełożenie na frekwencję na stoku. U nas śnieg leży, ale ludzi nie ma. Dopiero jak poprószy śniegiem w Rzeszowie, wtedy zjawiają się narciarze - dodaje Leszek Cioch, właściciel ośrodka narciarskiego Oaza w Strzyżowie.
Białe wyspy
Cały czas działa stacja narciarska Gromadzyń w Ustrzykach Dolnych. – Udało się, bo zaśnieżaliśmy, kiedy to tylko było możliwe. Produkcja sztucznego śniegu kosztowała już kilkadziesiąt tysięcy złotych. Warunki nadal są dobre i można pojeździć na nartach. Muszę przyznać, że narciarzy jest o wiele mniej niż w poprzednich latach. Zapraszamy turystów, którzy wybieraja się w Bieszczady. - mówi Bronisław Mrugała, właściciel wyciągów w Ustrzykach Dolnych.
Do niedzieli czynny był jeszcze wyciąg w Bystrem.
- Mimo to zanotowaliśmy straty. Sporo kosztowało nas przygotowanie śniegu, który teraz topnieje. Na ferie trzeba będzie od nowa nasnieżać stok. Jeśli spadnie 20 lub 30 cm śniegu, po ubiciu będzie go zbyt mało i trzeba będzie uruchomić armatki, a to znowu pociągnie za sobą koszty - mówi Wiesław Borkowski prezes ośrodka w Bystrem.
Bieżące inf. o sytuacji na stokach www.nowiny24.pl
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tamara Arciuch pokazała syna. Znacie go z telewizji, choć bardzo się zmienił [FOTO]
- Niespodziewane problemy u Cichopek i Kurzajewskiego. Poprosili o pomoc ekspertkę
- Prawda o tajemniczym związku Janiaka właśnie wyszła na jaw! Nikt tego nie wiedział
- Legenda Perfectu w domu opieki. Nie ma środków na utrzymanie