Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Włodzimierz Gąsior: odpowiedzialność, wina i dymisja

Marcin Jastrzębski
Włodzimierz Gąsior w 2013 roku wywalczył ze Stalą awans do II ligi. Teraz żegna się ze swoim klubem po nieszczęśliwej serii. Czy jeszcze wróci na trenerską ławkę?
Włodzimierz Gąsior w 2013 roku wywalczył ze Stalą awans do II ligi. Teraz żegna się ze swoim klubem po nieszczęśliwej serii. Czy jeszcze wróci na trenerską ławkę? Krzyztof Kapica
Rozmowa z Włodzimierzem Gąsiorem, wychowankiem Stali Mielec, który jako trener podał się do dymisji po przegranym meczu z Concordią Elbląg.

- Emocje już opadają, ale siwych włosów mogło panu przybyć...
- Ja chce pamiętać tylko te dobre momenty. Nie chcę się teraz uzewnętrzniać i zdradzać kulisy mojej pracy. Mówiąc wprost, nie mam ochoty na rozmowę...

- Szkoda..
- Na szersze podsumowanie, dyskusje przyjdzie czas po sezonie. Oczywiście wierzę, że Stal utrzyma się w II lidze. Odpoczywam... choć już mam pierwsze wnioski. Nie chcę jednak opowiadać farmazonów.

- Mówmy więc o konkretach. Za szybko okrzyknięto pana zespół rewelacją ligi?
- Hmm... jesień była pięknym, ale też specyficznym czasem pracy. Najlepiej oceniać coś z perspektywy czasu. To była szczęśliwa runda. Sprzyjał nam los w kilku meczach na styku. Zaskakiwaliśmy rywali spontanicznością. Mało kto znał drybling Macieja Domańskiego i atuty innych graczy. Wiosna to osobny rozdział.

- Bardzo przykry...
- Nie obroniłem się wynikami. W sytuacji, gdy nasza pozycja w lidze była coraz mniej atrakcyjna, czułem, że stąpam po coraz bardziej niepewnym gruncie. Nie mogłem przecież udawać, że nic złego się nie dzieje. Sam zrezygnowałem. Szanuję też siebie, swoje zdrowie.

- Złość kibiców została skierowana również w pana stronę...
- Nie jestem z cukru, by pod deszczem wyzwisk się rozpłynąć, ale dotknęły mnie pewne epitety. Część była kierowana dość ogólnie, na cały zespół, a część bezpośrednio do mnie. Swoje przeżyłem i nie chciałem narażać się na szarganie mojej osoby.

- Jakich fanów ma Stal Mielec?
- Zaskakujących. Jesienią odwiedzali nasz stadion i cieszyli się razem z nami. Ostatnie okrzyki pt. "III liga" to mocna przesada, dziwna sytuacja. Oglądałem półfinałowy mecz LM Chelsea - Atletico i mimo porażki na Stamford Bridge nie było wylewania żółci. Kibice podziękowali za walkę. Przecież w środowym meczu Stal dała z siebie wszystko. Zespół zagrał z ogromnym zaangażowaniem. Ciężko było usłyszeć podziękowania.

- Dla wielu wciąż największym szczęściem jest czyjeś nieszczęście...
- No tak... oby tylko, że ta żółć nie potęgowała w chłopakach negatywnych emocji. Wielu zarzucało nam, że w zespole nie ma wiary. Ci, którzy tak twierdzili nie znają tej drużyny. Ja w chłopakach widziałem ogromną determinację i wielką chęć zwycięstwa w każdym meczu na wiosnę. Nie wyszło mi, przyznaję się do winy.

- Co było nie tak z przygotowaniem do wiosny?
- Przekombinowałem. To nie były tradycyjne przygotowania. Chciałem spróbować czegoś nowego, teraz wiem, że to nie było do końca właściwe. Chodzi o kwestie wytrzymałościowo-siłowe. Przesadziłem, chłopcy rozpoczęli wiosenne zmagania zmęczeni. Nie przyszło mi łatwo pogodzenie się z kolejnymi porażkami. Jestem jednak odpowiedzialny. Skoro zawiniłem, podaję się do dymisji. To taka układanka: odpowiedzialność, wina i dymisja.

- Co z mentalnością chłopaków, mieli grać o I ligę, a teraz biją się "tylko" o utrzymanie...
- Taka jest specyfika walki o zachowanie miejsca w lidze przed reformą. Jak jednak myślę, że w ich głowach nie stanie się nic złego. My tak naprawdę zimą nie dokonaliśmy wielkich transferów. Uzupełniliśmy skład. Papka, Słotwiński czy Gawęcki to zawodnicy na dorobku. Oni potrzebowali czasu. Teraz są już dla Stali bardziej wartościowi niż, wtedy, gdy debiutowali. Ani zespół ani klub nie jest jeszcze gotowy na I ligę, trzeba cierpliwości.

- Raz pan miał, raz nie - drugiego trenera..
- To kolejna kwestia, może na inny czas? Wbrew rozpowszechnianym opiniom, dobrze pracowało mi się z Andrzejem Jaskotem. Szkoda, że straciłem możliwość współpracy z tym szkoleniowcem już latem ubiegłego roku.

- Co dalej z pana karierą trenerską?
- Przypomnę, że Stal to ostatni klub, w którym pracuję. Nie wiem, czy jeszcze będę potrzebny tej drużynie, w tym klubie. Nigdy nie mówię nigdy. Teraz mocno trzymam kciuki za Stal. Chcę by utrzymała się w II lidze. Cieszę się, że pewnym korkiem do I ligi zmierza Siarka Tarnobrzeg.

- Jak będzie pan wspierał Stal?
- Duchem, nie ciałem. Raczej nie będę oglądał spotkań na żywo. Dla Mielca i dla Stali najbliższe tygodnie będą trudne i ważne. Życzę chłopakom i trenerowi Rafałowi Wójcikowi satysfakcji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24