Woda podtapia ogródki działkowe w Rzeszowie

Ogródki działkowe "Zelmerowiec" leżą między Wisłokiem, a ul. Ciepłowniczą i Rzecha. Od strony południowej sąsiadują z nasypem kolejowym, po którym kursują pociągi w kierunku Przemyśla. To właśnie jego sąsiedztwo spędza działkowcom sen z powiek.

Zalane uprawy, plaga komarów

- Po drugiej stronie nasypu są niezagospodarowane tereny i głęboka niecka. Po ulewach, z całej okolicy spływa do niej woda, która potem stoi tu miesiącami. Po pewnym czasie zaczyna przesiąkać przez wał i zalewać nasze działki - tłumaczy Eugeniusz Krzysztoń, prezes ogrodu.

Na początku czerwca, po ulewnych deszczach sytuacja znowu się powtórzyła. W powodzi wiele osób straciło całe uprawy. Zofia Paśko, która działkę uprawia od 20 lat jeszcze wczoraj usuwała z grządek zgnity czosnek.

- Teraz i tak jest lepiej, bo jeszcze dwa tygodnie temu stała tu woda sięgająca pasa. Na naszą prośbę straż pożarna trzykrotnie ją pompowała. Niestety za każdym razem po nocy było to samo. Dopóki Kolej nie zlikwiduje rozlewiska na swoim terenie, nie będziemy mieć porządku - mówi Bogdan Kochmański, wiceprezes ogrodu.

PKP odwodni teren

Wczoraj zadzwoniliśmy do Zakładu Linii Kolejowych w Rzeszowie, który jest właścicielem zalanego terenu. Jego dyrektor, Mieczysław Borowiec zapewnił nas, że postara się szybko uporać z problemem.

- Lada dzień zaczynamy modernizację linii kolejowej na tym odcinku. Jeśli potwierdzi się, że to nasz teren jest zalany, wykonawca prac zacznie od udrożnienia rowów melioracyjnych w tym miejscu. To powinno pomóc odpłynąć wodzie, która zagraża także naszemu nasypowi - zapewnia M. Borowiec.