Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Woda zalewa ulice, domy i ogrody. Mieszkańcy Słociny i Mieszka I w Rzeszowie mają tego dość [ZDJĘCIA, WIDEO]

Bartosz Gubernat
Mieszkańcy osiedli Słocina i Mieszka I żyją w strachu. Wystarczy, że z nieba popłynie większy deszcz niż zwykle i w pogotowiu są całe rodziny. To efekt kolejnych podtopień posesji i ulic, które w ciągu ostatnich lat powtarzały się kilkakrotnie. Kto za to odpowiada?

Osiedle Słocina leży we wschodniej części Rzeszowa. Do miasta zostało przyłączone w 2006 roku. Dominowała tu wówczas zabudowa jednorodzinna, miejscami typowo wiejska.

Od tego czasu na osiedlu regularnie powstają kolejne budynki mieszkalne. Jednak charakter zabudowy mocno się zmienił. Wolne działki chętnie kupują deweloperzy, którzy między domy jednorodzinne wciskają wysokie bloki. A to zdaniem mieszkańców jedna z głównych przyczyn podtopień.

Andrzej Tereszkiewicz, mieszkaniec Słociny wskazuje, że w minioną niedzielę woda wdarła się na jego ogród już po ustaniu największej ulewy. Sugeruje, że spłynęła tu z osiedla, które jeden z deweloperów wybudował powyżej ulicy Słocińskiej.

- Poszedłem w rejon tamtych bloków. Okazało się, że woda z osiedla była pompowana wprost na okoliczne łąki. Przecież można było przewidzieć, że stąd spłynie w dół, w stronę naszych domów. I tak też się stało. Cały mój ogród został szybko zalany wodą i błotem, które spłynęło z góry osiedla

– mówi pan Andrzej.

FILM INTERNAUTY:

Wstrzymać kolejne budowy

Na Słocinie mają żal do władz miasta, które mimo protestów pozwoliły budować bloki.

- Zwracaliśmy uwagę, że ten teren nie jest dobry pod budownictwo mieszkaniowe, że woda, która będzie się tam zbierać spłynie w naszą stronę. Nikt naszymi uwagami jednak się nie przejął. Mam tego dość, składam zawiadomienie do prokuratury – grzmi pan Andrzej.

W podobnym tonie wypowiadają się także inni mieszkańcy Słociny. Zwracają uwagę, że wielu z nich w budowę domów włożyło oszczędności całego życia.

– Spłacamy także potężne kredyty zaciągnięte na budowę. Domagamy się poważnego traktowania przez osoby odpowiedzialne za inwestycje w mieście, ale także kontrolę infrastruktury komunalnej i przeciwpowodziowej. Dlaczego w wyniku zaniedbań tych osób musimy regularnie ponosić koszty naprawy i sprzątania posesji, które są podtapiane? – pytają mieszkańcy Słociny.

W ratuszu odpowiadają, że pozwolenia na budowę bloków są wydawane pod wieloma warunkami. Jednym z nich jest spełnienie przez inwestora wymogów dotyczących zabezpieczenia terenu przed zalewaniem.

- Nakazujemy przy takich blokach budować zbiorniki retencyjne, których zadaniem jest zbieranie nadmiaru wody w przypadku silnych opadów deszczu. Na przykład przy ulicy Paderewskiego są one na tyle pojemne, że mimo budowy kilku wysokich budynków, ilość wody odpływającej z tego terenu do cieków pozostała taka sama, jak przed budową – tłumaczy Andrzej Gutkowski, wiceprezydent Rzeszowa.

Urzędnicy zapewniają, że w przypadku bloków, z których woda była w niedzielę pompowana na łąki, także zastosowano zbiorniki na deszczówkę.

- I one powstały zgodnie z ustaleniami, jakie poczyniono przed rozpoczęciem budowy. Zarządca osiedla nie ma jednak prawa wylewać z nich wody na okoliczne pola, bo nie po to one powstały. Musi ją wywieźć. Mieszkańcy mogą zgłosić takie działanie Państwowemu Gospodarstwu Wodnemu „Wody Polskie”, które ma prawo ukarać odpowiedzialne za to osoby mandatem – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Zdaniem mieszkańców Słociny działania miasta w tym zakresie są jednak niewystarczające. Według nich na osiedlu trzeba wybudować nowe odcinki kanalizacji deszczowej, która zapewni prawidłowy odpływ wód opadowych. Dopóki ta inwestycja nie zostanie zrealizowana, domagają się wstrzymania kolejnych inwestycji mieszkaniowych.

Tymczasem przygotowania do następnych budów idą pełną parą. Ma tu powstać m.in. 40 domów w zabudowie szeregowej, które zaplanowano przy ulicy Kobaka, biegnącej równolegle do ul. Św. Rocha. W tym miejscu funkcjonuje istotny dla okolicy rów melioracyjny.

Nadzwyczajna sesja

W przyszłym tygodniu sprawą regularnych podtopień zajmą się miejscy radni. Podczas sesji nadzwyczajnej, zwołanej na wniosek klubu PiS będą rozmawiać o tym, jak można poprawić sytuację zalewanych mieszkańców.

- Jednym z pomysłów jest opracowanie i uruchomienie miejskiego programu dopłat do budowy przydomowych zbiorników na wodę deszczową. Takie rozwiązanie z powodzeniem funkcjonuje na przykład w Krakowie – mówi Marcin Fijołek, przewodniczący klubu PiS w Radzie Miasta Rzeszowa.

Radni PiS wskazują także na konieczność pilnej rozbudowy kanalizacji deszczowej na Słocinie. W ratuszu zapewniają, że taka inwestycja będzie realizowana, ale na jej rozpoczęcie potrzeba czasu.

- Inwestujemy w tego typu infrastrukturę potężne pieniądze. Kanalizację budujemy stopniowo w kolejnych częściach miasta, na raz nie da się zaspokoić wszystkich potrzeb w tym zakresie. W tej chwili kanalizacja za 100 mln zł jest budowana na osiedlu Budziwój, które także zostało doświadczone przez powódź w 2010 roku - mówi Maciej Chłodnicki. I wylicza, że dzięki nowej kanalizacji bezpieczny odpływ wody powstanie na powierzchni ponad 630 hektarów.

- Powstanie tu sieć kanalizacji wraz zbiornikami retencyjnymi. Będziemy mogli dzięki temu bezpiecznie odprowadzić wodę do rzek Wisłok i Strug. System obejmie m.in. rejon ulic Herbowej, Chmielnej, Miejskiej, Jana Pawła II i Senatorskiej, oraz ulic bocznych – wylicza rzecznik prezydenta.

Poldery szybciej niż kanalizacja

Na Słocinie jako najważniejszą inwestycję przeciwpowodziową wskazuje się tzw. suche poldery, które mają zbierać nadmiar wód opadowych w przypadku silnych ulew. Ich budowę na granicy z Malawą szykują już „Wody Polskie”. Inwestycja wymaga jednak zdobycia wielu dokumentów i pozwoleń, które są aktualnie kompletowane. Budowa będzie mogła ruszyć najwcześniej w przyszłym roku. Zbiorniki pozwolą odciążyć potok Młynówka, który również regularnie wylewa w tej okolicy.

Ulica Wieniawskiego (os. Słocina) w Rzeszowie.

Burza szalała nad Rzeszowem. Podtopione domy na os. Słocina ...

Niestety, częściowo jest temu winny brak odpowiedniego utrzymania koryta rzeki. W tym roku brzegi nie były jeszcze ani razu koszone, bo „Wody Polskie” nie rozstrzygnęły jeszcze przetargu na wykonanie tych prac. Otwarcie ofert nastąpi 30 maja, a porządkowanie brzegów zaplanowano dopiero na czerwiec, a następne - na jesień.

Urzędnicy tłumaczą, że procedury trwają w tym przypadku dłużej, bo prace są dofinansowane przez Unię Europejską.

- To można było ogłosić przetarg z większym wyprzedzeniem, szkoda, że ktoś na to nie wpadł – denerwują się mieszkańcy.

ZOBACZ TEŻ: Mniejszy poziom wody na Wisłoku w Rzeszowie. Odwołano stan ostrzegawczy [ZDJĘCIA]

Dużym problemem jest także brak odpowiedniego utrzymania rowów melioracyjnych i przepustów na prywatnych działkach. To wszystko sprawia, że woda która płynie tymi ciekami spiętrza się i wylewa na okoliczne posesje. Urzędnicy przypominają, że koszenie i sprzątanie rowów na prywatnych posesjach jest obowiązkiem ich właścicieli.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24