Wojciech Buczak kandydat na prezydenta miasta chce budować w Rzeszowie kolejny wiadukt

Wiadukt centralny ma połączyć ul. Wyspiańskiego z ul. Hoffmanowej w Rzeszowie. Na razie politycy PiS nie odpowiadają na pytania z czego miałaby być finansowana.

- To bardzo ważna inwestycja dla mieszkańców osiedli Kmity i Pułaskiego, bo naturalna bariera komunikacyjna, jaką jest linia kolejowa byłaby przełamana- mówił wczoraj Wojciech Buczak. - Spowodowałoby to odkorkowanie miasta w części centralnej, a w przyszłości można by pomyśleć o połączeniu jej z ul. Podkarpacką - mówił.

Jak dodawali radni PiS, o tę inwestycję walczą w radzie miasta od dawna, ale jak dotąd nie została wpisana do budżetu, a jedynie do wieloletniej prognozy finansowej miasta. Na pytanie, jak politycy PiS mają zamiar ją zrealizować, skoro wiadukt miałby przecinać tereny należące m.in. do wojska, odpowiadają, że zamierzają być skuteczniejsi w rozmowach od obecnego prezydenta.
- Jak widać do tej pory prezydent nie był w stanie w tych negocjacjach sobie poradzić, więc my go w tym wyręczymy - mówił na konferencji prasowej radny Robert Kultys z PiS. - Podejmiemy rozmowy zarówno z wojskiem jak i ze wszystkimi stronami, żeby doprowadzić tę inwestycję do szczęśliwego finału - dodał.

Wojciech Buczak odniósł się też do zapowiedzi Tadeusza Ferenca, który zamierza pozwać go do sądu za naruszenie dobrego imienia miasta.

- To nie jest precedens, bo prezydent Ferenc pozywał już radnego Kultysa, Jęczmienionkę i Szumnego i proces przegrał i to w dwóch instancjach - zaznaczył Wojciech Buczak. - Wytaczanie procesów osobom publicznym, które występują w imieniu mieszkańców to nieporozumienie. To nie jest metoda prowadzenia dialogu i rozwiązywania problemów - dodał.

ZOBACZ TEŻ: Pociąg elektryczny w barwach narodowych w Rzeszowie

WYBORY NA PODKARPACIU: