Jak skomentował "na gorąco" kandydat PiS na prezydenta Rzeszowa, sukces Tadeusza Ferenca jest niewątpliwy i pogratulował mu go za pośrednictwem mediów. Wyjaśnił też, dlaczego urzędujący prezydent mógł liczyć na tak duże poparcie.
- W Rzeszowie jest mur nie do przebicia. Prezydent stworzył sobie mocny wizerunek, ale nie do końca zgodny z prawdą. Sprzyjają mu też media, deweloperzy i spółdzielnie, których pozycja jest w mieście bardzo silna. Trzeba dodać, że mimo wysokiej frekwencji wielu ludzi nie poszło zagłosować - mówił nam dziś Wojciech Buczak. - Rozstrzygnięcie przyjmuję z pokorą, nie jestem nim bynajmniej przybity lub zmartwiony. Dziś lecę do Warszawy, mam posiedzenia kilku komisji. Dla Rzeszowa nadal będę działał i robił dobre rzeczy. To się na pewno nie zmieni - mówił.
Jak dodał kampania, jaką prowadził miała pozytywny przekaz, nie był personalna, a to z kolei zasługa młodych ludzi, którzy mają być za nią odpowiedzialni.
- Podczas kampanii pracowało mniej niż 10 młodych osób, które robiły to za darmo, z przekonania. Nie stała za tym żadna profesjonalna firma, jak niektórzy twierdzili. Dla takich ludzi widzę tutaj przyszłość, tacy ludzie powinni rządzić miastem - zaznaczył.
CZYTAJ: Wybory w Rzeszowie: wiemy, w których obwodach była najwyższa frekwencja [TOP 10]
Wybory samorządowe 2018. Tak głosowano w największych komisj...
Wybory Samorządowe 2018. Tak przebiega głosowanie w Rzeszowie [FOTO]