Wojewoda Ewa Leniart posłanką była przez dwa miesiące. W piątek powołanie na urząd wojewody wręczył jej premier. Tym samym w poniedziałek komisarz wyborczy wygasił jej mandat poselski, którego nie można łączyć z wykonywaniem funkcji wojewody.
Podczas wczorajszego spotkania z mediami wojewoda przez blisko pół godziny tłumaczyła, dlaczego przyjęła propozycję premiera.
- Traktuję swój powrót jako realizację próśb, postulatów, płynących od mieszkańców naszego województwa i kierowanych tak że do premiera o to, bym pojawiła się na urzędzie ponownie
- mówiła Ewa Leniart.
- Czynię to także z myślą o potrzebie dopilnowania spraw regionu, które z pozycji wojewody mogą być monitorowane - dodała, wyliczając budowę zbiornika Kąty-Myscowa i budowy przejścia granicznego w Malhowicach.
Co ciekawe wojewoda wyliczała głównie argumenty przeciwko decyzji, którą podjęła. Jak sama powiedziała, jej zarobki jako wojewody będą mniejsze niż uposażenie, dieta i dodatki poselskie , a do tego ponieważ sama złożyła rezygnację z funkcji wojewody nie należała jej się też odprawa. Co więcej, wracając na ten urząd Ewa Leniart nie pobierze też odprawy poselskiej, bo ta wypłacana jest tylko wtedy, gdy kończy się kadencja izby.
Wreszcie za powrotem do urzędu wojewódzkiego nie przemawiał także czas pracy i zakres obowiązków. Ewa Leniart bez ogródek przyznała, że przedstawiciel rządu w regionie, gdzie jest granica państwa, a do tego jeszcze zewnętrzna granica UE ma znacznie więcej pracy niż poseł.
- Kiedy po złożeniu ślubowania wróciłam do domu, moja córka powiedziała, że to pierwszy raz od ostatnich 4 lat, kiedy w tygodniu jemy wspólnie posiłek
- zaznaczyła.
A do tego, jak powiedziała, podejmując decyzje o powrocie na stanowisko wojewody postąpiła wbrew swoim wcześniejszym zasado i planom zawodowym.
-Zdaję sobie sprawę, że moja decyzja jest ryzykowna, zwłaszcza, że mandat poselski był pewną gwarancją funkcjonowania przez 4 lata kadencji, a urząd wojewody jest mniej stałym miejscem pracy, bo można zostać powołanym i odwołanym w każdym momencie- mówiła Ewa Leniart. - Ale głęboko wierzę, że moje doświadczenie i zaangażowanie jest doceniane przez ludzi i temu oczekiwaniu społecznemu postanowiłam ponownie sprostać - dodała.
Po wydaniu postanowienia o wygaszeniu mandatu i uprawomocnieniu się tego dokumentu, kandydat, który uzyskał drugą największą liczbę głosów, w tym wypadku Andrzej Szlachta będzie musiał złożyć oświadczenie, że mandat przyjmuje. Po tym fakcie, na najbliższym posiedzeniu sejmu złoży ślubowanie.
Zobacz też: Ewa Leniart komentuje wyniki wyborów do Sejmu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?